sobota, 24 grudnia 2016

Świąteczne balkony i okna

Tradycja ozdabiania na Święta okien i balkonów już chyba na dobre przyjęła się na Szmulkach i Michałowie. Po naszym ubiegłorocznym apelu, w tym roku zaobserwowaliśmy przyrost świątecznych dekoracji. 

To naprawdę cieszy, bo pokazuje, że wielu mieszkańcom zależy na uatrakcyjnieniu przestrzeni, w której funkcjonują. Wybraliśmy kilka przykładów tegorocznych zdobień - może jeszcze kogoś zainspirują i nim rozbłyśnie pierwsza gwiazdka, ozdobi swój balkon czy okno świątecznymi dekoracjami :)




ulica Łochowska


ulica Łochowska


Ulica Łochowska


Ulica Radzymińska


Ulica Łochowska


Ulica Łochowska


Ulica Wołomińska


Ulica Wołomińska


Ulica Wołomińska


Ulica Wołomińska


Ulica Kawęczyńska


Ulica Kawęczyńska


Ulica Siedlecka


Bazylika NSJ w świątecznym blasku

Korzystając z okazji składamy świąteczne życzenia mieszkańcom, sympatykom i osobom aktywnie angażującym się w życie Szmulek, Michałowa i całej Pragi. 

Praskie Stowarzyszenie Mieszkańców "Michałów"

sobota, 17 grudnia 2016

Łochowska 31 ożyje - startuje Miejsce Aktywności Lokalnej

Pamiętacie jeszcze klimatyczną kawiarnię Cafe Skene w kamienicy przy Łochowskiej 31? My pamiętamy, chociaż od jej zamknięcia minęło dobrych kilka lat. Lokal stał pusty, ale się doczekał drugiej szansy - właśnie powstaje w nim Miejsce Aktywności Lokalnej "Dom Sąsiedzki Szmulowizna", który organizuje Fundacja "Hereditas".

Można by powiedzieć, że marzenia się spełniają - od 2014 r., tj. pierwszej edycji budżetu partycypacyjnego postulujemy stworzenie na Szmulkach miejsca, gdzie każdy mieszkaniec będzie mógł przyjść - niezależnie od wieku, wykształcenia, grubości portfela itp., aby nie tylko spędzić miło czas z sąsiadami, ale również podzielić się swoimi pomysłami na Pragę. Miasto wsłuchało się w te głosy i w tym roku zapadła decyzja o wdrożeniu pilotażowego projektu właśnie na Łochowskiej 31. 

Prace w środku jeszcze trwają - dom sąsiedzki ma zainaugurować działalność w styczniu 2017 r., ale pierwsze aktywności (patrz "Wigilia Sąsiedzka") już są realizowane. Zapraszamy do zapoznania się z naszą fotorelacją.




Główne wejście do lokalu będzie od strony Łochowskiej


W środku trwa remont


Pojawiły się  kaloryfery, ale ciepło z sieci popłynie dopiero w kolejnym sezonie... Tę zimę trzeba przetrwać grzejąc prądem.




Tu będzie kanciapa administracyjna :)


Animacja na podwórku



Animatorki 

Warto włączyć się w działania domu sąsiedzkiego i zgłaszać swoje pomysły na działania. W końcu to ma być miejsce dla NAS wszystkich!

sobota, 10 grudnia 2016

Nocny bieg z...przeszkodami i wśród spalin

Biegowe imprezy masowe, to jedna z najprostszych form zaangażowania amatorów biegania, a także promocji danego miejsca. Pewnie dlatego władze naszej dzielnicy zdecydowały się na organizację I Praskiego Nocnego Biegu ulicami dzielnicy, który odbył się 10 grudnia br.

Operatorem przedsięwzięcia, które kosztowało 69 500 zł, była fundacja "Maraton Warszawski". W biegu wystartowało ok. 800 osób (wg informacji z dzielnicy). Licząca 10 km trasa biegła ulicami Starej Pragi, Szmulek i Michałowa - cieszymy się z tego, zwłaszcza, że imprezy dzielnicowe wcale nie tak często odbywają się na tym terenie. 

Postanowiliśmy pokibicować uczestnikom na michałowskim odcinku trasy. Poniżej kilka spostrzeżeń, by za rok bieg był jeszcze lepszy.





Na początku był chaos... i to widać. Źle wyznaczone objazdy, brak informacji (dla wielu mieszkańców bieg był zaskoczeniem), dziwne zachowania policji - wpuszczanie części aut również na trasę w trakcie biegu. Momentami było nerwowo.








Wodna przeszkoda na skrzyżowaniu Siedleckiej z Otwocką - kilkaset osób mogło się na własne oczy/własnymi stopami przekonać, jak fatalnie przed kilkoma laty wykonano wyniesienie skrzyżowania przed Bazyliką NSJ. O jego poprawę apelujemy do władz dzielnicy od lat...





Bieg wśród samochodów - niezrozumiałe decyzje policji o wpuszczaniu aut na trasę między zawodnikami. 


Bieg Łomżyńską i Jadowską, czyli zablokowanie wyjazdu ze Szmulek i Michałowa - w przyszłości proponujemy zmianę trasy i bieg np. Łomżyńską w kierunku sklepu "Pelcowizna".





Czas na dotlenienie się - na Radzymińskiej wdychamy spaliny z ponad kilometrowego korka. Można było zamknąć ulicę całkowicie na 2 godziny lub zmienić organizację ruchu (upłynnić go) poprzez przeznaczenie jednego z pasów po prawej stronie do jazdy w przeciwnym kierunku.

Generalnie imprezę oceniamy pozytywnie. To co zaszwankowało, to:
- komunikacja z mieszkańcami,
- momentami zła organizacja ruchu,
- niepotrzebne wpuszczanie aut na trasę biegu,

oraz oczywiście "basen" na Otwockiej. 

poniedziałek, 5 grudnia 2016

Reprywatyzacyjne meandry - cz. 2

Kolejny temat związany z reprywatyzacją na naszym blogu. Tym razem Zachariasza 1. To mocno zaniedbana, trzypiętrowa kamienica na rogu ulicy Łochowskiej i Zachariasza. Składa się z dwóch części - budynek od strony Łochowskiej wzniesiono ok. 1910 r., natomiast od strony Zachariasza, z charakterystycznym przejściem ok. 1937 r. W 1958 r. kamienica została nieznacznie nadbudowana. Jest wpisana do gminnej ewidencji zabytków.

W budynku znajdują się dwa lokale użytkowe oraz kilkadziesiąt mieszkań.




Przed wybuchem wojny należała do Adolfa Zaremby. Znacjonalizowana po 1945 r., po upadku komunizmu zreprywatyzowana. I właśnie o reprywatyzację chodzi.



Niedawno jeden z portali wrzucił na Facebooka takie pismo, z którego wynika, że kamienica znalazła się w rękach nowych właścicieli planujących jej kompleksowy remont.




Nowy właściciel budynku, spółka Warsaw Attics Sp. z.o.o. Zachariasza 1 spółka komandytowa, wysłał do najemców takie pisma wypowiadając przy okazji umowy najmu i nakazując opróżnienie lokali w ciągu miesiąca w związku z remontem, który potrwa ponad rok. Co będzie z dotychczasowymi lokatorami?

Sprawdziliśmy spółkę po numerze KRS - 0000604272. Odszukaliśmy ją w bazie KRS prowadzonej na stronie Ministerstwa Sprawiedliwości: https://ems.ms.gov.pl/krs/danepodmiotu

Firma od 25 lutego 2016 r. wpisana jest do rejestru przedsiębiorców, zarejestrowana jest na Białostockiej 22, prezesem zarządu jest Krzysztof Aleksander Kawalec, a wiceprezesem Jan Piotr Skwarczek. Wkład komandytariuszy spółki wynosi 4750 zł, czyli znacznie mniej niż wartość całej kamienicy.

Bardzo ciekawa jest postać prezesa zarządu, p. Kawalca - w serwisie MojePanstwo.pl pojawia się jako prokurent wielu podmiotów zajmujących się nieruchomościami, w tym znanych z warszawskiego podwórka (Prometeusz, Odyseusz, spółki komandytowe grupy Fenix).


Ciekawi jesteśmy dalszych losów budynku na Zachariasza 1. Cenny również z punktu widzenia najnowszej historii naszego kraju - przez wiele lat mieszkał w nim słynny polityk, obrońca praw człowieka, kawaler Orderu Orła Białego, Zbigniew Romaszewski.


Zbigniew Romaszewski (fot. Wikipedia) mieszkała na Zachariasza 1 w latach 1945-1960.

niedziela, 4 grudnia 2016

Antypiesza ofensywa kolejowa?

Mieszkanie w dzielnicy "kolejowej", poprzecinanej torami, powoduje, że relacje z różnymi podmiotami kolejowymi są jednym z naszych najważniejszych obszarów obywatelskiego zainteresowania.

Minął rok od serii trzech wypadków śmiertelnych na linii wołomińskiej, więc postanowiliśmy sprawdzić, jak dziś wygląda sytuacja pieszych, chcących pokonać tę barierę. 

Naszą wędrówkę zaczynamy od granicy Pragi i Targówka, gdzie brakuje fragmentu chodnika do Kauflandu. Z przebogatej korespondencji, jaką w tej sprawie toczymy z Zarządem Dróg Miejskich wynika, że:

a) pieniądze są,

b) zgody budowlane są,

c) nie ma porozumienia z PKP PLK odnośnie opłat za zajęcie terenu na brakujący fragment chodnika - innymi słowy, jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze, podobno niemałe od miasta dla kolei. Swoją drogą ciekawe ile wynosi dług kolejowy wobec Warszawy?

Czekając na finalne porozumienie, przypatrujemy się tysiącom pieszych, którzy codziennie muszą brnąć w błocie z powodu biurokratycznych opóźnień.





Ruszamy dalej. Kładka przez Radzymińską na wysokości ul. Naczelnikowskiej. Nic się nie zmieniło - ZDM ją  nieco podrasował, jest jedna rynienka do wprowadzania wózków i rowerów... bo inaczej NIE DA SIĘ, przepisy, spadki etc. A na windę nie ma pieniędzy.



Jednak są inne zmiany. PKP PLK postanowiło znów pokazać kto tu rządzi i całkowicie wygrodziło swój teren zmuszając tym samym pieszych do:

a) korzystania z kładki (co jest niemal wykluczone w przypadku osób niepełnosprawnych),
b) nielegalnego marszu ulicą, obok przejeżdżających samochodów...





Jak widać, brakuje pomysłów na rozwiązanie tej absurdalnej sytuacji. Podpowiadamy - wystarczy wraz z oddaniem Trasy Świętokrzyskiej zlikwidować jeden pas ruchu dla samochodów (np. tych wjeżdżających z Radzymińskiej) i wybudować w jego miejsce kawałek chodnika... Proste prawda?





Przeszliśmy na drugą stronę ulicy i idziemy w kierunku Tesco. Na Targówku jak widać nawet przyroda nie lubi pieszych...



Przy Tesco sytuacja bez zmian. Piesi jak przechodzili przez tory i ulicę,  tak przechodzą nadal. Nie straszne im rozpędzone samochody, ani... ostrzegawcze tabliczki umieszczone przy torach przez kolejarską brać. Nasze małe rozumki nie są wciąż w stanie pojąć, dlaczego nie można wytyczyć tutaj legalnego przejścia naziemnego przez tory i ulicę. Jest układ świateł (auta i tak stają), można wytyczyć przejście naziemne przez tory (znacznie tańsze od kładki, czy tuneli). Ale po co? Skoro jest dobrze... Czekamy na kolejną ofiarę złożoną przez pieszych na ołtarzu Św. Przepustowości...







Dochodzimy do Szwedzkiej. Tutaj oczywiście również NIE DA SIĘ wytyczyć jednego przejścia dla pieszych na wprost. Po co. Piesi mają zdrowie, mogą zrobić koło przez Wileńską przy okazji dwa razy czekając na światłach i przechodząc przez podwójną zebrę. Ważne żeby więcej samochodów opuściło skrzyżowanie...




Idziemy dalej. Przy Rzeszotarskiej duma rozpiera. Wywalczone z trudem przejście dla pieszych funkcjonuje i ma się dobrze. W ciągu 30 sekund przechodzi kilkanaście osób w każdym kierunku. 



Byłoby jeszcze lepiej, gdyby nie kolejarze - tym razem nie z PLK, a z PKP S.A., czyli kolejnej spółki kolejowej, zarządzającej dworcami. Najpierw w ramach prac estetyzujących wysypali prowadzącą na perony ścieżkę tłuczniem, po którym ciężko przejść, nie wspominając o przejechaniu wózkiem czy rowerem. Następnie domontowali tabliczki zakazujące przebywania na terenie PKP osobom postronnym...








Czy wkrótce pojawią się tam SOK-iści? 

Tak czy inaczej, żyjemy w swoistym matriksie. Przedstawiciele Miasta st. Warszawa powtarzają zdania o zrównoważonym transporcie, zrównoważonej mobilności, promowaniu ruchu pieszego i komunikacji publicznej w śródmieściu funkcjonalnym (to prawie cały obszar Pragi Północ, poza Pelcowizną), a z drugiej strony inne podmioty (miejskie, kolejowe) robią wszystko, by... pieszych zniechęcać do chodzenia...

Brakuje koordynacji, brakuje jasnego postawienia sobie celów i brakuje myślenia, również o charakterze gospodarskim - jak za pomocą jak najniższych środków (nie sztuką jest przecież wybudowanie estakad za miliony złotych) ulżyć jak największej grupie osób. Dopóki to się nie zmieni, nadal będziemy chodzić opłotkami... :(