wtorek, 23 grudnia 2014

Co tam Panie słychać w Młynie?

Temat niszczejącego od 10 lat Młyna Michla wielokrotnie gościł na naszym blogu. Ostatni raz w ubiegłym roku wspominaliśmy o niezrealizowanych niestety pomysłach na rewitalizację tego cennego zabytku architektury przemysłowej. Sprawa Młyna jest jednym z kamieni milowych w dziejach naszego stowarzyszenia - m.in. dzięki naszym działaniom w 2010 r. budynek spichlerza został wpisany do wojewódzkiego rejestru zabytków. 

W tym roku dzięki staraniom jednego z naszych członków na dawnej portierni zamontowana została tablica Miejskiego Systemu Informacyjnego przybliżająca mieszkańcom i turystom historię Młyna. 




Kompleks zabudowań Młyna Michla AD 2014 - na pierwszym planie kolejne prowizoryczne zabezpieczenia wykonywane przez ZGN z płyt pilśniowych

W listopadzie, zaniepokojeni postępującą dalszą degradacją budynku, na podstawie ustawy o dostępie do informacji publicznej wystąpiliśmy do praskiego ZGN, który administruje kompleksem Młyna Michla, z pytaniami dotyczącymi zarówno przeszłości, jak i przyszłych losów Młyna. 





W odpowiedzi otrzymaliśmy szereg bardzo ciekawych informacji, z których m.in. wynika, że właściciel Młyna (Miasto) zarabia na tym obiekcie całkiem spore pieniądze. Poniżej zamieszczamy całą odpowiedź Pani Dyrektor Bożeny Salich.








Wykruszające się cegły z fasady dawnej portierni, która w 2004 r. wyglądała tak...


Fot. Twoja-Praga.pl

Cały teren jest okropnie zaśmiecony. Dopiero po naszej interwencji w ZGN Praga Północ rozpoczęły się pierwsze prace porządkowe.






Niestety, karczując samosiejki, robotnicy wycinali  również zdrowe drzewa...



Ironią losu jest tabliczka (zamocowana na 3 wkrętach), informująca przechodniów o tym, że obiektem opiekuje się Konserwator Zabytków (nasze stowarzyszenie od wielu lat zabiegało, aby na Młynie pojawiła się tzw. koperta, którą oznaczane są obiekty zabytkowe).



Najbliższe miesiące pokażą, co stanie się z Młynem. Czy zostanie objęty programem rewitalizacji Pragi? A może znajdzie się prywatny najemca, dzięki któremu cały kompleks odżyje? Ciekawi jesteśmy również, jaki wpływ na losy Młyna będzie miała budowa w jego pobliżu Trasy Świętokrzyskiej.

KMI

niedziela, 7 grudnia 2014

Chodnik potrzebny od zaraz

Sprawa brakującego chodnika po południowo-wschodniej stronie "Małej" Radzymińskiej opisywana była na naszym blogu wielokrotnie, m.in. w lipcu ubiegłego roku. O ułatwienia dla setek pieszych, którzy pod wiaduktem chodzą do supermarketu Kaufland na Birżańskiej lub na przystanki autobusowe w kierunku Marek, Utraty i Centrum walczyliśmy również w ubiegłorocznym budżecie partycypacyjnym. Walka o chodnik niestety trwa nadal. 



W ubiegłym tygodniu wystąpiliśmy do Zarządu Dróg Miejskich z oficjalnym wnioskiem o budowę brakującego chodnika, jednak z pominięciem budynków salonu samochodowego na Radzymińskiej 80, których lokalizacja stanowiła wcześniej jeden z argumentów władz miasta przeciw budowie chodnika (ze względu na rzekomo wysoki koszt poszerzania pasa drogowego). Pieszym zalecano chodzenie dookoła, czyli drugą stroną Radzymińskiej i przekraczanie kilkukrotnie tej ruchliwej ulicy, jak na załączonym obrazku...



Tymczasem wbrew wytycznym większość pieszych wybiera południowo-wschodnią stronę i budowa brakującego chodnika byłaby dla nich sporym ułatwieniem.




Chodnik byłby również ułatwieniem dla osób odwiedzających miejsce pamięci znajdujące się na terenie dawnej pętli tramwajowej.



Przed jesienną akcją ułożenia kilku starych płyt chodnikowych przez mieszkańców, zniecierpliwionych brakiem działań władz w sprawie chodnika, piesi podczas roztopów czy deszczu musieli brnąć przez błoto i kałuże.





A jest gdzie budować chodnik zważywszy na olbrzymią dysproporcję pomiędzy przestrzenią dla pieszych (oficjalnie tylko druga strona ulicy), a pasami jezdni.



Będziemy informować na naszym blogu o postępach w sprawie budowy chodnika.

KMI