Pokazywanie postów oznaczonych etykietą banery. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą banery. Pokaż wszystkie posty

sobota, 4 maja 2019

W oczekiwaniu na zielony plac na Jadowskiej/Łomżyńskiej

Za kilka dni rozstrzygnięty zostanie konkurs na stworzenie "Zielonego Placu" u zbiegu ulic Jadowskiej i Łomżyńskiej, który ogłosił Zarząd Zieleni. Opracowanie obejmuje tak naprawdę większy teren, ciągnący się od torów do końca ulicy Łomżyńskiej.



Pewne działania w kierunku uporządkowania tego terenu już jakiś czas temu podjęło nasze stowarzyszenie. Korzystając z możliwości oferowanych przez budżet partycypacyjny zainicjowaliśmy tworzenie skweru na końcu ulicy Zachariasza (stanęło tam 5 ławek w ramach projektu Krzyśka Michalskiego "Nowe ławki dla Pragi", mają też pojawić się latarnie), wskazaliśmy miejsca do nasadzeń drzew i ustawienia koszy na śmieci.

Jednak projekt ZZW ma głębszy sens, bo pozwala raz a dobrze uporządkować całą okolicę. A to, że nie jest z nią najlepiej, doskonale widać na odcinku od Grajewskiej do Jadowskiej, gdzie królują banery reklamowe i wraki samochodów. O rachitycznej, zaniedbanej roślinności nie wspominając.







Nie inaczej jest na dalszym odcinku, gdzie również królują banery reklamowe.



Smuci nas fakt, że z tej formy reklamy swoich usług korzystają również uznani rzemieślnicy, czy twórcy kultury.




Przykłady z wielu miejsc w Polsce pokazują, że można inaczej, mniej ingerująco w przestrzeń, informować klientów o swojej działalności.
Mamy nadzieję, że na uporządkowanie tej przestrzeni nie będziemy musieli czekać do momentu realizacji projektu, który wygra w konkursie ZZW.

sobota, 14 marca 2015

Pierwsze uderzenie w praską reklamozę

Za nami ponad 25 lat  wolności gospodarczej w Polsce. Przez ostatnie ćwierćwiecze na skalę niespotykaną w tej części Europy rozwinęły się miliony firm - dużych, średnich, małych i bardzo małych, bo zatrudniających raptem jednego człowieka, będącego jednocześnie właścicielem. Tym, co tym wszystkim firmom wspólne, jest walka o klienta. Narzędziem tej walki jest oczywiście reklama: telewizyjna, radiowa, prasowa, czy wreszcie tzw. outdoor - siatki reklamowe, bilbordy i banery. 

Jeszcze przed kilkoma laty mało kogo oburzały siatki reklamowe pokrywające zabytkowe kamienice, czy budynki mieszkalne. Właściciele często tłumaczyli, że w ten sposób pozyskują środki na remont. Z czasem sytuacja zaczęła się zmieniać. 
Z dominującą w polskim krajobrazie reklamozą walczyły jednostki, stowarzyszenia, pisarze i publicyści (przede wszystkim Filip Springer). O problemie reklamy zalewającej przestrzeń publiczną zaczęli wreszcie rozmawiać politycy, czego efektem są prace (trwające niestety już kilka lat) nad projektem tzw. ustawy krajobrazowej

Nasze stowarzyszenie od lat walczy o lepszą jakość przestrzeni publicznej. Niejednokrotnie zwracaliśmy również uwagę na chaos reklamowy
Mały sukces na tym polu odnieśliśmy w ostatnich dniach. Wreszcie zniknęły reklamy z zabytkowego płotu okalającego część terenu dawnej stalowni na Szwedzkiej. W lutym wystąpiliśmy do Burmistrza Lisieckiego o administracyjne usunięcie prawie 40 banerów "zdobiących" płot.


Przez wiele lat przechodnie i kierowcy mimowolnie musieli zapoznawać się z komunikatami reklamowymi "krzyczącymi" z kolejnych, dowieszanych na Szwedzkiej i Stalowej banerów. O ich usunięcie bezskutecznie do poprzednich włodarzy apelowali również radni, m.in. Piotr Pietruszyński.



Wreszcie się jednak udało! Teraz to skrzyżowanie jest nie do poznania :) Zobaczcie sami.




Niestety, jak w starym porzekadle, jedna jaskółka jeszcze nie czyni wiosny. Liczne reklamy nadal straszą nas z budynków, płotów, ścian.




Praską przestrzeń publiczną swoimi reklamami zaśmiecają również miejskie jednostki budżetowe.



Razi zwłaszcza przykład jednostek oświatowych, którym w ubiegłym roku prezydent Warszawy nakazała usunięcie reklam. W naszej okolicy pismo pani prezydent do serca wzięła sobie jedynie dyrekcja podstawówki na Kawęczyńskiej 2.

Mamy nadzieję, że przyjęcie ustawy krajobrazowej poprawi jakość polskiej przestrzeni publicznej, zwłaszcza w naszych miastach.

KMI