sobota, 14 marca 2015

Pierwsze uderzenie w praską reklamozę

Za nami ponad 25 lat  wolności gospodarczej w Polsce. Przez ostatnie ćwierćwiecze na skalę niespotykaną w tej części Europy rozwinęły się miliony firm - dużych, średnich, małych i bardzo małych, bo zatrudniających raptem jednego człowieka, będącego jednocześnie właścicielem. Tym, co tym wszystkim firmom wspólne, jest walka o klienta. Narzędziem tej walki jest oczywiście reklama: telewizyjna, radiowa, prasowa, czy wreszcie tzw. outdoor - siatki reklamowe, bilbordy i banery. 

Jeszcze przed kilkoma laty mało kogo oburzały siatki reklamowe pokrywające zabytkowe kamienice, czy budynki mieszkalne. Właściciele często tłumaczyli, że w ten sposób pozyskują środki na remont. Z czasem sytuacja zaczęła się zmieniać. 
Z dominującą w polskim krajobrazie reklamozą walczyły jednostki, stowarzyszenia, pisarze i publicyści (przede wszystkim Filip Springer). O problemie reklamy zalewającej przestrzeń publiczną zaczęli wreszcie rozmawiać politycy, czego efektem są prace (trwające niestety już kilka lat) nad projektem tzw. ustawy krajobrazowej

Nasze stowarzyszenie od lat walczy o lepszą jakość przestrzeni publicznej. Niejednokrotnie zwracaliśmy również uwagę na chaos reklamowy
Mały sukces na tym polu odnieśliśmy w ostatnich dniach. Wreszcie zniknęły reklamy z zabytkowego płotu okalającego część terenu dawnej stalowni na Szwedzkiej. W lutym wystąpiliśmy do Burmistrza Lisieckiego o administracyjne usunięcie prawie 40 banerów "zdobiących" płot.


Przez wiele lat przechodnie i kierowcy mimowolnie musieli zapoznawać się z komunikatami reklamowymi "krzyczącymi" z kolejnych, dowieszanych na Szwedzkiej i Stalowej banerów. O ich usunięcie bezskutecznie do poprzednich włodarzy apelowali również radni, m.in. Piotr Pietruszyński.



Wreszcie się jednak udało! Teraz to skrzyżowanie jest nie do poznania :) Zobaczcie sami.




Niestety, jak w starym porzekadle, jedna jaskółka jeszcze nie czyni wiosny. Liczne reklamy nadal straszą nas z budynków, płotów, ścian.




Praską przestrzeń publiczną swoimi reklamami zaśmiecają również miejskie jednostki budżetowe.



Razi zwłaszcza przykład jednostek oświatowych, którym w ubiegłym roku prezydent Warszawy nakazała usunięcie reklam. W naszej okolicy pismo pani prezydent do serca wzięła sobie jedynie dyrekcja podstawówki na Kawęczyńskiej 2.

Mamy nadzieję, że przyjęcie ustawy krajobrazowej poprawi jakość polskiej przestrzeni publicznej, zwłaszcza w naszych miastach.

KMI

2 komentarze :

Anonimowy pisze...

Brawo, gratulacje! Już oczy nie bolą w tym miejscu od tego śmietnika nielegalnych reklam.

Anonimowy pisze...

brawo, brawo, jeżeli będzie jakaś akcja ściągania reklam, napiszcie na stronie...chętnie pomogę !