sobota, 26 stycznia 2019

Ostatnia zima Radzymińskiej 49?

Od kilku lat głośno wołamy o podjęcie działań na rzecz ocalenia dworku przy Radzymińskiej 49, najstarszego zachowanego budynku przy jej północnopraskim odcinku, datowanego na połowę XIX w. 

W ubiegłym roku znaczna część znajdującego się w prywatnych rękach budynku uległa zawaleniu. Z każdym miesiącem, mimo podjętych działań zabezpieczających, wynikających z nakazu Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków sytuacja ujętego w rejestrze budynku ulega pogorszeniu, co widać na załączonych zdjęciach.





Udało nam się dotrzeć do korespondencji prowadzonej przez konserwatora z PINB i właścicielami. 


Z korespondencji wynika, że:
- w 2018 r. do MWKZ wpłynął wniosek PINB dot. zajęcia stanowiska odnośnie rozbiórki budynku - MWKZ umorzył to postępowanie

- w tym samym roku odbyła się kontrola obiektu, a właściciele dostali całą listę nakazów. Część prac zabezpieczających to zapewne efekt kontroli, ale najważniejszych działań nie widać. Być może powinna odbyć się kolejna kontrola?

Całość dokumentacji publikujemy poniżej:



I decyzja nakazowa:






Mamy nadzieję, że obecna zima nie będzie ostatnią dla tego reliktu dawnej zabudowy Szmulek. 

wtorek, 8 stycznia 2019

Najmniejszy kościół Pragi

To chyba najmniejsza praska świątynia. Niewielkich rozmiarów kaplica przyszpitalna znajduje się na terenie dawnego szpitala kolejowego pod adresem Brzeska 12. Dostać się jednak do niej łatwiej od strony Markowskiej.


Zawsze korciło nas by wejść do środka, ale kaplica na co dzień pozostaje zamknięta. Można do niej wejść w zasadzie tylko w niedziele, przy okazji nabożeństwa (msza o 10:00). W Trzech Króli udało się.


O samej kaplicy pw. Najświętszego Serca Jezusowego wiadomo niewiele. Została wybudowana w 1910 r. w stylu neogotyckim z inicjatywy sióstr kanoniczek posługujących w szpitalu. 

Zdjęcie lotnicze z 1945 r. z zaznaczoną kaplicą

Obecnie opiekują się nią księża pallotyni z parafii przy Skaryszewskiej (posługiwali dawniej w szpitalu). Jest wpisana do gminnej ewidencji zabytków, a cały teren szpitala dodatkowo do rejestru. 

Budynek jest zaniedbany, zarówno na zewnątrz, jak i w środku. Na ścianach widać łuszczącą się farbę i ślady zacieków. Jednak jest szansa na kompleksowy remont.





Kaplica jest niewielka. W środku na powierzchni ok. 30 m kw mieści się ok. 20-25 osób. Ołtarz ustawiony jest w sposób analogiczny do świątyń przedsoborowych, gdy kapłan odprawiał mszę stojąc tyłem do wiernych.


W otworach okiennych absydy i ściany bocznej znajdują się proste, kolorowe witraże.



Ściany kaplicy pomalowane są farbą olejną koloru błękitnego (typową dla szpitali), a deski na sklepieniu pomalowane są na biało. Jednak spod łuszczącej się farby przebijają inne kolory, prawdopodobnie oryginalne.




Posadzka wyłożona jest płytkami ceramicznymi w kolorze biało-czarnym.


Bardzo ciekawy obraz znajduje się w prezbiterium. Przedstawia gorejące serce Jezusa.


Obraz został namalowany w 1957 r. przez zapomnianego dziś malarza, Władysława Pyżykowskiego. Krótką notkę poświęconą artyście zamieściła "Stolica" (nr 4/1974). Możemy się z niej dowiedzieć, że Pyżykowski uczył się w szkole rysunku Piusa Welońskiego, a także Warszawskiej Szkole Sztuk Pięknych pod kierunkiem Miłosza Kotarbińskiego. Pobierał też prywatne lekcje u Wojciecha Kossaka. W 1930 r. Pyżykowski otrzymał I nagrodę na wystawie w Zachęcie. 
Oprócz malowania obrazów Pyżykowski zajmował się zawodowo projektowanie mebli.


Nie wiadomo w jaki sposób obraz trafił do kaplicy. Jedna z osób pomagających w służbie liturgicznej twierdziła, że obraz stanowi wotum artysty za odzyskane zdrowie.

Zarówno kaplica, jak i inne budynki znajdujące się na terenie szpitala, stanowią cenne, choć zapomniane zabytki w tej części Pragi. Warto je zobaczyć, szczególnie budynek modernistyczny wybudowany obok kaplicy.




Mamy nadzieję, że z czasem odzyskają dawny blask.

niedziela, 6 stycznia 2019

Rzemieślnicy odchodzą w ciszy

Ten wpis jest szczególnie trudny. Z jednej strony odszedł rzemieślnik, który przez blisko pół towarzyszył mieszkańcom Szmulek i Michałowa w ich codziennych sprawach. Z drugiej strony odeszła osoba bliska nam również z czysto ludzkich powodów - odszedł Tata osoby, bez której nie byłoby pewnie naszego stowarzyszenia.

W sobotę być może po raz ostatni mogliśmy przekroczyć próg pracowni krawieckiej Józefa Oliwińskiego (1936-2018), w której nie zastaliśmy już mistrza, ale jego duch wciąż wypełnia każdy kąt. Poniżej krótka fotorelacja z pracowni krawieckiej przy Siedleckiej 27, którą Józef Oliwiński prowadził od lat 70. ub. stulecia.


Wejście do pracowni, z zachowaną zabytkową kratownicą






Wnętrze męskiej pracowni krawieckiej przez lata wypełniały maszyny do szycia, materiały, manekiny


Nie brakowało różnych przydatnych detali, takich jak różnokolorowe nitki...


... i naparstki ze wszystkich stron świata.


Mistrz Józef używał najlepszych materiałów i narzędzi - tutaj igły Leo Lammertza, "mercedesy" wśród igieł krawieckich. Igły oparte o ostrzałkę do igieł.

Jak w każdej szanującej się pracowni, również na Siedleckiej nie brakowało przydatnych rekwizytów: prasowalnicy do rękawów czy napownicy.



Mistrz Józef zakład na Pradze prowadził do lat 70. ub. wieku. Nie było łatwo, szczególnie w czasach PRL. Wśród różnych dokumentów znaleźliśmy np. takie podanie do Głównego Urzędu Kontroli Prasy, Pulikacji i Widowisk, czyli popularnej "cenzury"...


Zakład miał swoją własną reklamę, malowany na szkle, piękny szyld. 




Duch właściciela wciąż jest obecny, a niezapomniany brązowy płaszcz z grzebykiem i wbitymi w kołnierz igłami i szpilkami wciąż można zobaczyć.



Postać śp. Józefa Oliwińskiego zainteresowała również telewizję. W sobotę materiał poświęcony niezapomnianego krawcowi z Siedleckiej można było zobaczyć w Telewizyjnym Kurierze Warszawskim.

sobota, 5 stycznia 2019

Rok 2018 za nami

Od kilku dni mamy nowy, 2019 rok. Wzorem lat ubiegłych w pierwszym noworocznym wpisie na blogu podsumowujemy nasze najważniejsze aktywności w minionych 12 miesiącach.

Chodnik co łączy Szmulki i Targówek

Niby mała rzecz (raptem 200 metrów chodnika), a jednak bardzo, bardzo cieszy. Tuż po wyborach rozpoczęła się budowa pieszego połączenia z Targówkiem wzdłuż "małej" Radzymińskiej, o co walczyliśmy 5 lat wspólnie z mieszkańcami i niektórymi radnymi. Udało się! Teraz czas na poprawę losu pieszych na linii wołomińskiej. Powalczymy o to!


Krzysiek Michalski z naszego stowarzyszenia inauguruje nowe połączenie piesze :)

Dom Sąsiedzki "Moje Szmulki"

Wspólnie z sąsiadami z Łochowskiej byliśmy w minionym roku operatorem Domu Sąsiedzkiego, działającego w nowej lokalizacji (Łochowska 39). Miejsce cały czas skupiało aktywności mieszkańców z naszej okolicy i nie tylko. Liczby mówią same za siebie: 700 h wydarzeń, ponad 400 wydarzeń i ponad 2700 uczestników. To pokazuje, że takie miejsca są bardzo potrzebne - mamy nadzieję, że w tym roku Dom Sąsiedzki będzie również działał. Wszystko zależy oczywiście od władz miasta i dzielnicy.


Inauguracja Domu Sąsiedzkiego

Kompleks szkolny na Otwockiej 3 zabytkiem

Kolejny sukces naszego stowarzyszenia, będący zwieńczeniem wielu lat starań. Budynki szkolne i mieszkalne przy Otwockiej, Siedleckiej i Łochowskiej zostały wpisane do rejestru zabytków. Batalia o ten wpis obejmowała m.in. nasze odwołanie do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w 2014 r. Tym bardziej cieszy ubiegłoroczna decyzja mazowieckiego konserwatora zabytków. Wpis świętowaliśmy podczas obchodów 90-lecia szkoły. Dzięki naszym staraniom na budynku pojawiło się odpowiednie oznakowanie.


Był jesion, nie ma jesionu...

Ta sprawa zbulwersowała wielu mieszkańców. Pewnego lutowego dnia "nieznani sprawcy" ścięli pomnikowy jesion przy Kawęczyńskiej 61. Wydawało się, że jego ocalenie jest kwestią czasu, zwłaszcza odkąd m.in. po naszym wniosku, Zarząd Dzielnicy wystąpił z uchwałą o objęciu tego i kilku innych drzew na Pradze ochroną poprzez ustanowienie ich pomnikami przyrody. Niestety, to nie pomogło. Sprawa wycinki jest w prokuraturze, ale działania trwają bardzo powoli. Zobaczymy co przyniesie 2019 rok.


Noc Muzeów w Bazylice

O tym wydarzeniu marzyliśmy przez wiele lat. W 2018 r. udało się. Dzięki zaangażowaniu Krzyśka i księdza Sławka oraz wolontariuszy, przy przychylności proboszcza Edmunda, w wyjątkową, majową noc, wszyscy chętni mogli zwiedzić wnętrza monumentalnej Bazyliki na Michałowie. Mamy nadzieję na powtórkę w tym roku. Wszak okazją ku temu jest 100-lecie naszej parafii.


Konsultacje, konsultacje

Miniony rok był też czasem spotkań konsultacyjnych z mieszkańcami. Wraz z urzędnikami rozmawialiśmy o rekultywacji parku i przestrzeni wokół oraz zmianach na ul. Łochowskiej. Czekamy teraz na realizację wypracowanych pomysłów.


Powrót ławek na Pragę

Dzięki zwycięskiemu projektowi Krzyśka Michalskiego z budżetu partycypacyjnego na praskie ulice powróciły ławki. 60 sztuk stanęło m.in. przy Kijowskiej, Białostockiej, Jagiellońskiej i Łomżyńskiej. Wyglądają naprawdę pięknie :)