sobota, 21 listopada 2015

"Drucianka" - gorsza siostra "Konesera"

Gdy do loftów i poprzemysłowych budynków między Ząbkowską, Markowską, Białostocką i Nieporęcką wprowadzają się pierwsi lokatorzy, w tym globalny gigant informatyczny Google, inny nieczynny zakład przemysłowy Pragi, będący kolebką polskiego ruchu robotniczego, położony w odległości ok. 1 km w linii prostej od "Konesera" umiera. 



Agonia "Drucianki", bo o niej mowa, trwa od prawie 15 lat, tj. zakończenia produkcji dla Daewoo FSO i zmiany właścicieli. Nowi wietnamscy właściciele zrobili interes życia kupując olbrzymi poprzemysłowy kompleks liczący prawie 40 tys. m. kw. powierzchni za 7 mln 115 tys. zł. Za metr działki wyszło nieco ponad 180 zł - w tamtym czasie cena m. kw. nowego mieszkania na Pradze Północ zbliżała się do 4 tys. zł. O szczegółach transakcji można dowiedzieć się z lektury aktu notarialnego, do którego dotarliśmy. 

W zasadzie nie wiadomo, dlaczego Wietnamczycy kupili "Druciankę". Być może chcieli wykorzystać zachowane budynki jako zaplecze magazynowe dla kupców z pobliskiego Stadionu 10-lecia? A może chcieli historyczne budynki zamienić na nowoczesne biurowce? Faktem jest, że do dziś na terenie "Drucianki" działa szereg różnych firm i zakładów.

Wydawało się, że dalszy los "Drucianki" ulegnie zmianie, gdy w 2010 r., gdy Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków wpisał najstarsze, pochodzące z lat 1899-1939 zabudowania "Drucianki" do rejestru zabytków. Kopię decyzji, w której bardzo szczegółowo uzasadniono wpis zamieszczamy poniżej.







Niestety, od momentu wpisu do rejestru zabudowania "Drucianki", w tym te najcenniejsze, budynki biurowe położone przy Objazdowej, niszczeją w zastraszającym tempie. Poniżej kilka zdjęć z ubiegłego roku wykonanych przez TJ.






Z początkiem 2013 r. o złym stanie zabytku zawiadomiliśmy Stołecznego Konserwatora Zabytków. Przez kolejne 2 lata urzędnicy SKZ próbowali ustalić, gdzie są właściciele, żeby skutecznie zawiadomić ich o planowanej kontroli. Na pytania, dlaczego postępowanie ciągnie się tyle czasu, otrzymywaliśmy najprzeróżniejsze odpowiedzi z SKZ. Poniżej zamieszczamy kilka z nich.


Notatka w sprawie postępowań  dotyczących nieruchomości przy ul. Objazdowej 1.

W celu prawidłowego przeprowadzenia ww. kontroli a także możliwych postępowań administracyjnych w trybie art. 49 ustawy z dnia 23 lipca 2003 r. o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami, konieczne jest ustalenie dokładnych danych adresowych współwłaścicieli ww. nieruchomości.

Na terenie nieruchomości przy Objazdowej 1 od 2013 r. nie udało się skutecznie przeprowadzić kontroli. Na pierwszej kontroli błędnie ustalono właściciela, na drugiej kontroli, kontrolowani - osoby prywatne - nie stawiły się.
Stołeczny Konserwator Zabytków dysponuje danymi adresowymi zawartymi w elektronicznym systemie dostępu do danych adresowych właścicieli gruntów. Natomiast zawiadomienia o kontroli kierowane na adres widoczny w ww. systemie były zwracane do nadawcy przez Pocztę Polską z powodu prawdopodobnego błędnego oznaczenia adresata.

Stołeczny Konserwator Zabytków próbował ustalić ww. dane adresowe w Biurze Geodezji i Katastru dla m. st. Warszawy i w  Sądzie Rejonowym dla m. st. Warszawy, ale ww. organy nie udzieliły tych informacji ze względów proceduralnych.   

Obecnie, Stołeczny Konserwator Zabytków złożył wniosek o umożliwienie przejrzenia akt w Dziale Ksiąg Wieczystych.


Po ustaleniu danych właścicieli i ich adresów (uaktualnieniu KW) może być przeprowadzona kontrola.

Warto dodać, że aktualna treść księgi wieczystej (nr KW "Drucianki" to WA3M/00205563/9) dostępna jest on-line na stronach Ministerstwa Sprawiedliwości. 



I tak czekamy na skuteczne wyegzekwowanie prawa w zakresie ochrony zabytków już kolejny rok, a "Drucianka" ginie... podobnie jak sąsiedni Młyn Michla.





Po wybudowaniu Trasy Świętokrzyskiej będzie to wyjątkowo cenny teren pod inwestycje. I łatwy do zabudowy, gdyby tylko nie było na nim zabytków...

piątek, 6 listopada 2015

Nielegalne reklamy na praskich szkołach

W bieżącym roku kontynuujemy działania na rzecz poprawy przestrzeni publicznej. Jednym z priorytetów w tej kwestii jest walka z nielegalnymi reklamami, którymi Praga jest upstrzona. Nie brakuje nam sukcesów, a naszą (i Burmistrza Lisieckiego) walkę zauważają media.  

Oprócz banerów nielegalnie rozwieszanych na budynkach i ogrodzeniach nie brakuje na Pradze wielkich bilbordów, w wielu przypadkach ustawionych nielegalnie. W gronie podmiotów czerpiących zyski z tego procederu znajdują się również praskie szkoły, i to pomimo jednoznacznego stanowiska władz Warszawy. 



W gronie największych "reklamodawców" w naszej dzielnicy plasują się 2 szkoły w najbliższej okolicy - Szkoła Podstawowa nr 73 na ul. Brzeskiej 18 i Szkoła Muzyczna na ul. Kawęczyńskiej 23/25. O ile pierwsza z nich podlega miastu, to działalność drugiej placówki znajduje się w gestii Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Obie szkoły przodują w ilości bilbordów okalających ich posesje - na Brzeskiej to 8 szt., na Kawęczyńskiej 2. W dodatku bilbordy często wykorzystywane są do promocji treści mających niewiele wspólnego z edukacją. Zobaczcie sami.








Pikanterii dodaje fakt, że wszystkie bilbordy stoją nielegalnie - jako samowole budowlane (jak w przypadku Kawęczyńskiej) lub jako obiekty niezgodne z obecnie obowiązującym prawem (plan miejscowy dla Pragi Centrum). Poniżej zamieszczamy prowadzoną w tej sprawie korespondencję z Wydziałem Architektury i Budownictwa dla Dzielnicy Praga Północ.



Pozostaje zatem na razie uzbroić się w cierpliwość i poczekać na działania Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w zakresie nielegalnych reklam. 

KMI

czwartek, 5 listopada 2015

Najbardziej wyczekiwany chodnik na Pradze i Targówku!

Granica pomiędzy Pragą i Targówkiem na skrzyżowaniu ulic Radzymińskiej i Naczelnikowskiej. Właśnie tędy przebiega jeden z bardziej uczęszczanych szlaków komunikacyjnych, którym oprócz autobusów i samochodów (przeznaczono dla nich w sumie cztery pasy) przemieszczają się każdego dnia setki, a może i tysiące pieszych podążając do położonych po obu stronach „granicy” sklepów, na przystanki autobusowe, do szkół i przedszkoli. Kilka razy w roku podążają tamtędy delegacje oficjeli, by złożyć kwiaty i zapalić znicze pod miejscem pamięci narodowej.


Co łączy tych wszystkich ludzi? Piach i błoto przez które muszą brnąć, bo zapomniano o ok. 200 metrach chodnika wzdłuż Radzymińskiej między ul. Otwocką, a Naczelnikowską. Chodnika nie wykonano ani w 2009 roku, gdy PKP PLK remontowały wiadukt kolejowy nad Radzymińską i Al. Solidarności (przy okazji tego remontu oczywiście nikt nie pomyślał o budowie równoległej kładki dla pieszych łączącej Szmulki i Michałów z Nową Pragą), ani w 2011 roku gdy Zarząd Dróg Miejskich remontował ul. Naczelnikowską. O budowę tego kawałka chodnika upominali się warszawscy radni. Jednemu z nich pani prezydent odpisała, że piesi mogą wygodnie korzystać z chodnika po drugiej stronie ul. Radzymińskiej (zapominając dodać, że to „wygodne” legalne przejście ze Szmulek na Targówek wymaga trzykrotnego (sic!) przekraczania jednej z najbardziej ruchliwych ulic w Warszawie). Za chodnikiem lobowali mieszkańcy (prawie 400 głosów w pierwszej edycji budżetu partycypacyjnego), prascy społecznicy (w tym członkowie naszego stowarzyszenia), media, władze Pragi. I nic. Za każdym razem budowa rozbija się o uzgodnienia między Zarządem Dróg Miejskich i PKP PLK dotyczące ułożenia chodnika pod wiaduktem. Pierwsi twierdzą, że czekają na zgodę PKP, drudzy, że ich zgoda nie jest wcale potrzeba, aby budować tam chodnik. I tak od kilku lat.

Tymczasem piesi nadal zmuszani są do brnięcia po deszczu, czy roztopach przez błoto i kałuże. Pisząc o chodniku pod wiaduktem nie można nie wspomnieć o ograniczeniach dla pieszych na dalszym odcinku. Aby legalnie dojść do przystanku Piotra Skargi (w kierunku Marek) piesi muszą pokonać 2 kładki nad Radzymińską (na pierwszej, tej przy Naczelnikowskiej jest tylko jedna szyna, więc trzeba być kreatywnym by wtoczyć na górę np. wózek dziecięcy). To dla sprawnych. 




Jeśli ktoś z Państwa porusza się na wózku i chce ze Szmulek dostać się na Targówek Mieszkaniowy lub w odwrotnym kierunku, o własnych siłach może tego dokonać przekraczając Al. Solidarności na wysokości… ul. Szwedzkiej. A tyle słyszymy o tym, jak Warszawa staje się przyjazna pieszym, niepełnosprawnym i rowerzystom…

KMI