sobota, 28 lutego 2015

Najstarszy dom na Szmulkach ginie na naszych oczach

Przechodząc ulicą Radzymińską pewnie nie raz zwróciliście uwagę na szary parterowy dom znajdujący się pod numerem 49, w pobliżu skrzyżowania z ulicą Grodzieńską. Ten mocno nadwyrężony zębem czasu budynek jest prawdopodobnie najstarszą zachowaną budowlą na Szmulowiźnie i jednym z najstarszych budynków na całej Pradze.


Budynek, opisywany w przewodnikach turystycznych jako dworek, datowany jest na lata 1850-1875. Jest widoczny na miejskich planach z 1891 r. Właśnie w tym roku Szmulowizna została przyłączona do Warszawy. W okresie inkorporacji tych terenów budynek na Radzymińskiej 49 był jedną z nielicznych w tej części Pragi budowli murowanych (kolor różowy na poniższej mapie oznacza budynki murowane, a brązowy budowle drewniane).


O właścicielach i losach domu na Radzymińskiej wiemy niewiele. Nieprzerwanie od okresu międzywojennego funkcjonuje tam zakład fotograficzny. Budynek ma obecnie 8 właścicieli, którzy jednak nie okazują zbytniej troski o swoją własność. Mimo wpisu do rejestru zabytków (z lipca 1965 r.) budynek grozi zawaleniem. Ostrzegają o tym odpowiednie tabliczki. 


Na sąsiedniej posesji do ubiegłego roku stały opuszczone budynki usługowe, które zostały rozebrane na polecenie Urzędu Dzielnicy.




Najbardziej zniszczona jest tylna część budynku. Działka, na której stoi dworek, jest strasznie zaśmiecona.


Obecny stan budynku nie daje niestety dużych szans na jego ocalenie. A szkoda, bo budynek i działka na której się znajduje, mają naprawdę duży potencjał. Mogłoby tam powstać np. centrum aktywności lokalnej lub jakaś galeria wystawiennicza dla praskich artystów. Z kolei w ogrodzie na tyłach budynku mogłyby się odbywać spotkania z mieszkańcami i warsztaty plenerowe.

Marzenia...

KMI

sobota, 21 lutego 2015

"Trawnik w tym miejscu i tak jest rozjeżdżany przez samochody" - o parkowaniu na Tarchomińskiej i Nieporęckiej słów kilka

Tarchomińska i Nieporęcka to dwie lokalne ulice na Szmulowiźnie, na tyłach Konesera, które umożliwiają przejazd między Białostocką i Ząbkowską. Na obu ulicach dominuje zabudowa pierzejowa - na Tarchomińskiej to w większości stuletnie kamienice, na Nieporęckiej w ostatnich latach powstało kilka nowych inwestycji.

Tym co zaskakuje osoby odwiedzające obie ulice są parkujące samochody, które w ilości znacząco przekraczającej warszawskie normy zawładnęły przestrzenią chodników i miejsc, gdzie powinna rosnąć przyuliczna zieleń. Pisaliśmy o tym dwa lata temu, niestety od tamtego czasu sytuacja uległa pogorszeniu. 

Tak dziś wygląda Tarchomińska...










... a tak Nieporęcka.





Wiele z tych samochodów parkuje niezgodnie z przepisami, np. na przejściach dla pieszych lub tuż przed nimi. Ponadto na rozjeżdżanych regularnie poboczach od lat nie może wykiełkować nawet pojedyncze źdźbło trawy. 

Sytuacji nie zmienił przeprowadzony w pośpiechu w 2013 r. remont Tarchomińskiej. Za nieco ponad 18 tys. zł wykonano jedynie remont nawierzchni ulicy, pozostawiając pobocza w opłakanym stanie. O braku jakiejkolwiek małej architektury nawet nie wspominamy.

Czy jedynym rozwiązaniem sytuacji na Tarchomińskiej i na Nieporęckiej jest budowa miejsc parkingowych zamiast zieleni na poboczach, bo "trawnik w tym miejscu i tak jest rozjeżdżany przez samochody"? Niekoniecznie. Jednym z rozwiązań, które można wdrożyć jest zmiana organizacji ruchu i wprowadzenie na obu uliczkach ruchu jednokierunkowego. W takim przypadku część samochodów mogłaby parkować na jednym z pasów służących obecnie do jazdy. Ruch pojazdów mógłby odbywać się tak jak na poniższej mapie.


A dla tzw. niedzielnych, bądź nawet wakacyjnych kierowców (część samochodów stoi na obu ulicach bez ruchu od wielu miesięcy) polecamy dwa najbliższe strzeżone parkingi, zaznaczone żółtym krzyżykami. 

KMI

wtorek, 3 lutego 2015

Jak połączyć ze sobą Starą i Nową Pragę i czy kładka przez tory jest optymalnym rozwiązaniem?

Temat rozdzielającej Pragę bariery kolejowej, czyli torów linii wołomińskiej był w ubiegłym roku kilka razy poruszany na naszym blogu. Pisaliśmy o problemach, na jakie napotykają piesi, aby ją pokonać, a także o braku pomysłów tak miasta, jak i użytkownika przylegających do linii terenów, czyli PKP, na ich zagospodarowanie. Ubiegły tydzień dał prażanom nadzieję, że trwający od kilkudziesięciu lat marazm związany z brakiem dogodnego połączenia przez tory pomiędzy Starą i Nową Pragą wreszcie się zakończy. Media doniosły, że poza przywróceniem przejścia dla pieszych przez Al. Solidarności (o które m.in. walczyliśmy) miasto chce wybudować kładkę nad torami, która ma połączyć osiedle na Białostockiej z Al. Solidarności właśnie

Bezpieczne przejście przez tory, z automatycznie sterowanymi bramami. 

Obecnie piesi mogą w legalny sposób przekroczyć na Pradze linię wołomińską w dwóch miejscach. Na tyłach Dworca Wileńskiego kilka lat temu kolejarze udostępnili pieszym przejście służbowe. W godzinach wieczornych i nocnych (a także w dni świąteczne, gdy CH "Wileńska" jest zamknięte) można tym przejściem dojść do peronów Dw. Wileńskiego od strony ulicy Białostockiej. Drugie przejście dla pieszych funkcjonuje w ciągu ulicy Kosmowskiej. Niestety spękana nawierzchnia chodnika utrudnia poruszanie się tamtędy osobom niepełnosprawnym, czy rodzicom z wózkami dziecięcymi.  

Jako rozwiązanie problemów pieszych miasto, a w ślad za nim, redakcja Gazety Stołecznej wskazuje budowę kładki nad linią wołomińską. Koszt budowy takiej kładki oscyluje jednak w granicach 5-6 mln złW dodatku kładki mają sporo wad i stwarzają różne problemy:
  • trudność pokonania schodów (jeśli nie ma wind, jak na kładce przy Naczelnikowskiej)
  • długi czas budowy
  • problem z bezpieczeństwem na kładkach w godzinach wieczornych i nocnych
  • koszty konserwacji wind
  • problem z utrzymaniem czystości w windach
  • ogromny problem dla osób niepełnosprawnych i starszych w momencie awarii wind
  • częste awarie wind


Czy kładka zatem będzie rozwiązaniem najbardziej optymalnym pod względem kosztowym i funkcjonalnym? Przykłady różnych miast poza naszymi granicami pokazują, że piesi mogą pokonywać tory w zupełnie inny sposób.

Jednym ze sposobów bezpiecznego i wygodnego przekraczania torów, jaki zaobserwowaliśmy m.in. w Wielkiej Brytanii są przejścia dla pieszych z automatycznie sterowanymi bramami i sygnalizatorami świetlano-dźwiękowymi, które informują pieszych o zbliżającym się pociągu.
Co istotne, takie przejścia budowane są na poziomie torów. 



Przejścia dla pieszych mają gumową nawierzchnię nakładaną na tory. Tak, aby piesi mogli wygodnie po nich chodzić.



Gumowa powierzchnia, umożliwiające wygodne chodzenie po torach
Budowa tego typu przejść ma sporo zalet: 
  • szybsze przejście = krótsza droga do pokonania dla pieszego
  • tańsze w budowie i utrzymaniu
  • przejście bez wind, które się psują
  • bez schodów - czyli bez problemu dostępne również dla osób niepełnosprawnych i starszych, a także rowerzystów
  • mniejsza bariera "psychologiczna", niż przy przechodzeniu przez kładkę (rampę)
  • mniejsza konstrukcja w porównaniu z kładką = mniejsza terenochłonność konstrukcji
  • szybsza budowa niż w przypadku kładki
  • blisko 40 razy mniejszy koszt budowy:  


Poniżej przedstawiamy mapę z naszą propozycją budowy nowych przejść przez tory linii wołomińskiej oraz przez Al. Solidarności.

Legenda:
zielony - przejścia istniejące
czerwony - postulowane przejścia do budowy w pierwszej kolejności
żółty - postulowane przejścia do budowy w dalszej kolejności
niebieski - obiecane przez Miasto przejście  przez al. Solidarności przy ul. Rzeszotarskiej

Po najechaniu myszką na przejście i kliknięciu można zobaczyć szczegółowy opis.




Koszt kładki dla pieszych to 5-6 mln złotych. Dla porównania to:
  • dwa razy więcej niż wynosi tego roczny budżet partycypacyjny.
  • tyle co remont pięknej kamienicy na Pradze przy Markowskiej 16 (link)
  • ponad 4 razy więcej niż budżet partycypacyjny z roku 2014.

Za cenę budowy jednej kładki przez tory moglibyśmy wybudować:
  • cztery nowe bezpieczne przejścia dla pieszych przez tory (+remont istniejącego przy Dw. Wileńskim) (ok. 1 mln)
     oraz
  • dwa nowe przejścia dla pieszych z sygnalizacją przez al. Solidarności (ok. 2 mln)
Zestaw takich przejść usprawniłby w dużo większym stopniu komunikację pieszą miedzy Nową a Starą Pragą, niż jedna kładka której koszt jest dużo wyższy (ok. 3 mln - przejścia vs 5 mln - kładka). Pozostałą kwotę można przeznaczyć na przejście przy Rzeszotarskiej (jeżeli miasto nadal nie znajdzie na nie pieniędzy....)

Więcej na temat projektowania bezpiecznych przejść przez tory można znaleźć pod tym linkiem (s. 15-29).

KMA/KMI