czwartek, 28 listopada 2013

Remont Kawęczyńskiej – dobre wieści?

Wygląda na to, że nasze starania o wymianę podjazdów bramnych na ul. Kawęczyńskiej przynoszą efekty. Sprawa przycichła ostatnio, Kawęczyńska została oddana do użytku i prezentuje się całkiem dobrze.

Pozostały nieszczęsne podjazdy bramne z kamienia polnego, uciążliwe dla pieszych i niepasujące do tej reprezentacyjnej ulicy. Tutaj można poczytać o tej sprawie: "Co stało się z zabytkowym brukiem z Kawęczyńskiej?" . Tutaj wpis: "Odpowiedzi na nasze postulaty i pytania dotyczące remontu ulicy Kawęczyńskiej."

26 listopada br. na stronach Urzędu Dzielnicy Prag Płn. pojawiło się ogłoszenie o przetargu na:„Wymianę nawierzchni na wjazdach bramowych na ul. Kawęczyńskiej na odcinku Ząbkowska-Otwocka w Warszawie”.

Na 29 podjazdach ma zostać ułożona nawierzchnia z regularnej kostki granitowej o takich parametrach:

- klasa I, 

- gatunek I,

- wymiar zasadniczy – wysokość 12 cm.

Cieszymy się!

Dodatkowo, otrzymaliśmy też do wiadomości pismo Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego, informujące o planowanych na 18 grudnia „oględzinach w sprawie zgodności robót budowlanych” na wyremontowanym odcinku Kawęczyńskiej. Jest to efekt naszego pisma w sprawie uciążliwych podjazdów skierowanego do Pełnomocnika Rządu ds. Osób Niepełnosprawnych: Pełnomocnik przekazał sprawę do PINB.

I znów się cieszymy, bo działanie i pisanie przynosi efekty!

Oczywiście pozostają inne sprawy, jak wymiana betonowego bloku na elegancki słup ogłoszeniowy pod Bazyliką czy uporządkowanie przedziwnego zestawienia - wiata-kiosk-wiata-nieczynny kiosk - na przystanku tramwajowym...

środa, 27 listopada 2013

Jak ze Szmulek przesiąść się do autobusu na Targówek?

Władze Warszawy w oficjalnych dokumentach - np. w Strategii Transportowej deklarują priorytetowe traktowanie komunikacji miejskiej, szczególnie w obszarze funkcjonalnego centrum miasta. 

Prześledźmy więc los pasażera komunikacji miejskiej, który chce z przystanku "Grodzieńska" przy ul. Radzymińskiej na Szmulkach przesiąść się w autobus jadący na Targówek Mieszkaniowy. Najbliższy przystanek to "Piotra Skargi" przy "dużej" ulicy Radzymińskiej. Aby się tam legalnie dostać pasażer musi przejść około 1 kilometra.



W tym kolejno:

- przejść przez "małą" ul. Radzymińską przez pasy dla pieszych (po południowo-wschodniej stronie ulicy nie ma chodnika),



- ponownie przejść przez pasy dla pieszych przez ul. Radzymińską,

- wspiąć się i przejść kładką dla pieszych nad dużą ulicą Radzymińską (nie ma żadnych ułatwień dla niepełnosprawnych i rodziców z wózkami).



- po południowo-wschodniej stronie "dużej" ulicy Radzymińskiej także nie ma chodnika, brakuje również legalnego przejścia przez tory kolejowe na poziomie "0",

niedziela, 24 listopada 2013

Statystyczny obraz Pragi 2013

Przez cały ubiegły tydzień różne warszawskie media zajmowały się analizą najnowszego raportu Mazowieckiego Ośrodka Badań Regionalnych, dotyczącego atrakcyjności warunków życia w poszczególnych dzielnicach Warszawy.

Metodologia

Autorzy raportu wspominane w tytule warunki życia zdefiniowali jako „stopień wyposażenia w infrastrukturę oraz czynniki wpływające na poziom zaspokojenia potrzeb” (Ranking dzielnic Warszawy pod względem atrakcyjności warunków życia, Warszawa 2013, s. 1). Ranking i charakterystyki poszczególnych dzielnic powstały w oparciu o dostępne i kompletne zmienne o charakterze mierzalnym. Cześć wykorzystanych przez autorów raportu wskaźników uwzględnia czynniki istotne z punktu widzenia wszystkich mieszkańców, a część preferencje określonych grup (rodzin z dziećmi, osób w wieku produkcyjnym prowadzących jednoosobowe gospodarstwa domowe, czyli tzw. singli oraz osób starszych).

O miejscu, które poszczególne dzielnice zajęły w rankingach atrakcyjności (ogólnym i dla określonych grup) decydował specjalny wskaźnik syntetyczny uwzględniający takie zmienne jak m.in. infrastrukturę i sieć komunikacyjną, dostęp do infrastruktury zdrowotnej, usługowej, kultury, edukacji, czy miejsc wypoczynkowych. Im wyższy wskaźnik syntetyczny, tym dana dzielnica jest atrakcyjniejsza pod względem warunków życia.

Gdzie żyje się najlepiej i jak na tym tle wypada Praga Północ?

a) Wszyscy

W głównym rankingu dzielnic dotyczącym atrakcyjności warunków do życia miejsce pierwsze z najwyższym wskaźnikiem syntetycznym zajęło Śródmieście ze względu na dobre połączenia komunikacyjne z pozostałymi dzielnicami, wysoki wskaźnik dostępności infrastruktury zdrowotnej (ośrodki zdrowia, apteki), usługowej (liczba mieszkańców przypadająca na jeden sklep), kulturalnej (liczba ośrodków kultury, muzeów, galerii na 1 tys. mieszkańców), edukacyjnej (największy % przedszkolaków wśród dzieci w wieku przedszkolnym i największy % digitalizacji w szkołach podstawowych), czy wypoczynkowej (ośrodki sportowe, tereny zielone etc.).




Rys. za: Ranking dzielnic Warszawy..., Warszawa 2013, s. 4.

Wraz z Wolą, Ochota i Mokotowem Śródmieście tworzy jądro miasta, w którym statystycznie żyje się najlepiej i gdzie mieszkania osiągają najwyższe ceny.

Drugą grupę dzielnic stanowią rejony przylegające do jądra (Praga Płd., Włochy, Żoliborz, Ursynów oraz jako wyjątek, Targówek). Również te dzielnice mogą poszczycić się wysokim poziomem atrakcyjności życia.

Wyjątek pod względem niewielkiej odległości od rdzenia miasta i jej wpływu na wyższy poziom atrakcyjności życia w mieście stanowi Praga Północ, znajdująca się na 11 miejscu w rankingu dzielnic. Nasza dzielnica zaraz za Wesołą lideruje grupie trzeciej, obejmującej dzielnice oddalone od centrum (Bielany (nie licząc terenów położonych przy linii metra), Wawer, Rembertów, Wilanów).

Ranking zamykają trzy dzielnice: Bemowo, Ursus i Białołęka. Na ich pozycję w rankingu wpływ miały takie czynniki jak: słaba komunikacja z resztą Warszawy (Białołęka), mało aptek i placówek zdrowotnych (Bemowo), słaba infrastruktura zdrowotna, wskaźnik digitalizacji w szkołach, czy liczba bibliotek (Ursus).

piątek, 22 listopada 2013

Był sobie Młyn...

Temat Młyna, a właściwie budynku spichlerza ocalałego po bombardowaniu we wrześniu 1939 roku i jedynego zachowanego w dobrym stanie obiektu wchodzącego w skład zespołu przemysłowego młyna parowego Michla przy ul. Objazdowej 2 poruszaliśmy wiele razy. 

Pisaliśmy jak niszczeje, opuszczony i zapomniany przez właściciela (Miasto Stołeczne Warszawa). Pisaliśmy o nim przy okazji wniosku o wpis obiektu do wojewódzkiego rejestru zabytków. Budynek Spichlerza, ale bez reszty zabudowań (wykreślonych z rejestru na wniosek miasta w 2011 r.), został wpisany do rejestru zabytków decyzją nr 82/2010 Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków z 8 lutego 2010 roku. 
Gdyby nie ten wpis, cały kompleks zostałby najpewniej zrównany z ziemią w związku z planami budowy Trasy Świętokrzyskiej (ulicy Nowokijowskiej).

Przed wojną

Przed wojną mieścił się tam magazyn zbożowy Towarzystwa Akcyjnego Warszawskiego Młyna Parowego, którego właścicielem był Ludwik Michl. Budynek spichlerza projektował Józef Napoleon Czerwiński, architekt, który w późniejszym okresie projektował fabrykę „Wedla” na Kamionku. Cały kompleks Młyna zajmował powierzchnię 7 tys. m. kw. W okresie międzywojennym przetwarzano tu rocznie 250 ton zbóż, produkowano mąkę pszenną, żytnią, otręby, kaszę jęczmienną, jaglaną, płatki owsiane. Możemy sobie tylko wyobrazić jak to miejsce tętniło życiem, jak uwijali się pracownicy, podjeżdżały i wyjeżdżały wozy konne ze zbożem, samochody, jak ładowano worki z mąką do wagonów kolejowych (do młyna dochodziła bocznica kolejowa od Dworca Wschodniego). W Spichlerzu funkcjonowała winda, pracownicy na kolejnych piętrach, na solidnych podłogach, składowali towar. Młyn pracował pełną parą, a przez budynek portierni, zdobiony bogatą ornamentyką, przewijali się kolejni klienci. 

Szczęśliwie podczas wojny budynek spichlerza uniknął większych zniszczeń. Po wojnie na terenie kompleksu działały m.in. "Wytwórnia Oleju i Pokostu Zgoda", Stołeczne Przedsiębiorstwo Handlowo-Usługowe "Agred", a po nim WSS Społem. Porządne przedwojenne zabudowania służyły dalej, a użytkownicy dbali o ich stan.

Czy budynek Spichlerza odżyje?

Jednak w latach 90-tych obiekt stopniowo pustoszał, powoli zaczęli przejmować go „nowi właściciele”: dzika roślinność i dzicy lokatorzy. W sumie można powiedzieć, że ciągle tętni życiem, choć zmienił swoją funkcję: służy jako sypialnia, knajpa, palarnia, toaleta i jako źródło zaopatrzenia dla złomiarzy. Na dachu budynku zamontowane są anteny – właściciel próbuje jeszcze zarabiać na budynku, choć nie remontuje go.

Młyn przetrwał wojnę, okres PRL, czyżby dopiero demokratyczna III RP miała doprowadzić do jego zniszczenia? Tyle mówi się o dbaniu o wartości kulturowe i historyczne. Były nawet zapewnienia ze strony Urzędu Dzielnicy Praga Północ, że Młyn będzie jak drugi Koneser. Hmmm …

Tymczasem mamy kradzieże, pożary, dewastacje, wysypisko śmieci. Mimo licznych interwencji, zamurowywania otworów w ścianach, tabliczek o zagrożeniu i grodzenia drutem kolczastym, budynek popada w ruinę i straszy górując nad niedawno wyremontowanym boiskiem przy ul. Kawęczyńskiej 44.


Czy nie ma pomysłu na przywrócenie tego miejsca mieszkańcom? Bo przecież prawie wszyscy są zdania, że budynek spichlerza z jego ogromnymi walorami historycznymi powinien zostać przeznaczony na cele publiczne, ściągać ludzi, służyć społeczeństwu i kulturze. 

Pomysły są!

Pomysł nr 1 – projekt ośrodka kulturalno-sportowego "Praski Zakątek" autorstwa Karola Langie

Już w 2008 roku architekt Karol Langie wspólnie z Praskim Stowarzyszeniem Mieszkańców "Michałów" zaproponował stworzenie ośrodka kulturalno-sportowego obejmującego także teren dawnego przedsiębiorstwa Ludwika Michla. Projekt zakładał rewitalizację spichlerza oraz młyna i przekształcenie ich w lokalne centrum kultury. W planowanej sali wielofunkcyjnej miały odbywać się odczyty, koncerty i spektakle. Zakładano także powstanie mediateki, przedszkola, sali do gier towarzyskich oraz studia muzycznego. W sąsiedztwie znajdować by się miały kluby, kawiarnia, amfiteatr oraz plac zabaw dla młodzieży, a na nim parkour, skatepark, minilunapark... Plan pozostał jedynie w sferze projektu. 

Pomysł nr 2 – "Teatralny Młyn" fundacji ASSITEJ (Polski Ośrodek Międzynarodowego Stowarzyszenia Teatrów dla Dzieci i Młodzieży ASSITEJ (Association Internationale du Théâtre pour l’Enfance et la Jeunesse) czyli szkoła aktorska w Młynie (pkt XI sprawozdania). Fundacja miała wydzierżawić od Dzielnicy część terenu Młyna Michla wraz ze spichlerzem i portiernią na okres 20 lat. Planowano pozyskać środki od Miasta na opracowanie projektu rewitalizacji i wystąpić o środki unijne na jej przeprowadzenie. Miały powstać m.in.: sala teatralna, sale wykładowe, miejsce na warsztaty rzemieślnicze, zaplecze gastronomiczne i noclegowo-hotelowe, klubokawiarnia. Niestety nic z tego projektu nie wyszło...

Pomysł nr 3 - projekt tajemniczy - do Rady Dzielnicy wpłynął podobno list intencyjny dotyczący Młyna od firmy Rochstar związanej z TVN (produkującej m.in. Szymon Majewski show)... Nie znamy niestety szczegółów.

Pomysł nr 4 – nowa lokalizacja dla Snu Pszczoły, który po pożarze w styczniu 2013 r. szukał lokalu zastępczego. Od jakiegoś czasu funkcjonuje gościnnie w Koneserze, ale poszukiwał nowego miejsca na stałe. Jednym z możliwych i rozważanych miejsc był też Młyn Michla. Jednak, mimo starań i zapewnień władz dzielnicy Praga Północ, jak na razie nic z tego nie wyszło. Tymczasem twórcy Snu, Ela Komorowska i Adam Reinhard, otworzyli 23 listopada 2013 r. niezależną przestrzeń artystyczną "Made in Wola" przy Scenie na Woli Teatru Dramatycznego. W sumie już niedługo z Pragi na Wolę metrem dostaniemy się w kilkanaście minut...

Pytamy!

Dlaczego władze dzielnicy do tej pory nie opracowały pomysłu/strategii/wizji na zagospodarowanie tego terenu?

Dlaczego nie ma przetargu na dzierżawę budynku spichlerza?

Dlaczego budynek nie jest zabezpieczony w należyty sposób (każdy może do niego wejść)?

Dlaczego pozwala się mu niszczeć?

Jaki będzie jego dalszy los?

I jeszcze:

Co dalej z promowaniem kultury na Pradze Północ?

Co dalej ze wsparciem dla pomysłów ożywienia Pragi Północ?

Co dalej z zagospodarowaniem zdegradowanych terenów? Co z przestrzenią miejską?

Co dalej z zabytkami na Pradze Północ?




środa, 20 listopada 2013

Budżet Partycypacyjny

PSM "Michałów" uczestniczy w pracach Zespołu ds. Budżetu partycypacyjnego w Dzielnicy Praga-Północ m. st. Warszawy.

Będziemy pracować nad budżetem na 2015 rok, na który dzielnica przeznaczyła 0,5% całego budżetu (czyli 1,1 mln zł).

Odbyły się już dwa spotkania, wybrano przewodniczącego (pan Ireneusz Tondera, radny), zespół opowiedział się też za tym aby nie dzielić dzielnicy na obszary, które miałyby mieć przyznane kwoty na realizację projektów.

W grudniu mają się odbyć konsultacje - mieszkańcy dowiedzą się co to takiego ten budżet partycypacyjny, będą się mogli wypowiedzieć m.in. czy chcą podziału na obszary i gdzie chcą głosować (ustawienie urn).

Poniżej lista członków Zespołu (alfabetycznie):

1. Wiesława Batko (zgłoszenie mieszkańców)
2. Teresa Mioduszewska (zgłoszenie mieszkańców)
3. Janusz Nowakowski (zgłoszenie mieszkańców)
4. Katarzyna Dargiel (zgłoszenie mieszkańców)
5. Dariusz Cecuda - zastępca przewodniczącego (zgłoszenie mieszkańców)
6. Adrianna Jara - zastępca przewodniczącego (zgłoszenie radnych)
7. Patrycja Sondij (zgłoszenie radnych)
8. Ireneusz Tondera - Przewodniczący Zespołu (zgłoszenie radnych)
9. Jacek Wachowicz (zgłoszenie radnych)
10. Maria Dąbrowska-Majewska (zgłoszenie organizacji pozarządowej: Fundacja Zmiana. Praska Biblioteka Sąsiedzka)
11. Krzysztof Piętka - zastępca przewodniczącego (zgłoszenie organizacji pozarządowej: Stowarzyszenie Centrum Dialogu Obywatelskiego)
12. Ernest Kobyliński (zgłoszenie organizacji pozarządowej: Stowarzyszenie Inicjatywa Mieszkańców Pragi Północ)
13. Marcin Miszczak (zgłoszenie organizacji pozarządowej: Stowarzyszenie Klubu Futbolu Amerykańskiego "Crusaders Warszawa")
14. Michał Krasuski (zgłoszenie organizacji pozarządowej: Oddział Towarzystwa Opieki nad Zabytkami w Warszawie)
15. Agnieszka Czerwińska (zgłoszenie organizacji pozarządowej: Uczniowski Klub Sportowy Jagiellonka)
16. Tomasz Peszke - zastępca przewodniczącego (zgłoszenie organizacji pozarządowej: Praskie Stowarzyszenie Mieszkańców "Michałów")
17. Sebastian Kozłowski (wyznaczony pracownik Urzędu Dzielnicy)
18. Barbara Dżugaj (wyznaczony pracownik Urzędu Dzielnicy)
19. Witold Strzeszewski (wyznaczony pracownik Urzędu Dzielnicy)
20. Barbara Domańska - sekretarz (wyznaczony pracownik Urzędu Dzielnicy)
21. Agnieszka Zawistowska (wyznaczony pracownik Urzędu Dzielnicy)

Działa profil Zespołu na  Facebooku: Budżet partycypacyjny w Dzielnicy Praga-Północ m. st. Warszawy .

Zachęcamy do jego polubienia i śledzenia informacji.


sobota, 16 listopada 2013

Jak leczyć gruźlicę za pomocą syropu przeciwko kaszlowi, czyli temat Trasy Świętokrzyskiej na wtorkowej sesji Rady Dzielnicy Targówek

Czy na pewno Radni Targówka walczą w interesie obecnych mieszkańców Bródna, Targówka Mieszkaniowego, Zacisza? Czemu antagonizują sąsiednie dzielnice? Co tak naprawdę chcą osiągnąć? Takie pytania zadawaliśmy sobie podczas ostatniej sesji Rady Dzielnicy Targówek. Postaramy podzielić się naszymi przemyśleniami w tej sprawie.


Łatwy dojazd do pracy?

Jak wiadomo, w interesie wszystkich mieszkańców Warszawy jest łatwy dojazd do pracy, mniejsza ilość korków w mieście oraz krótszy czas spędzony na codzienne dojazdy do szkoły, uczelni, biura. To nie ulega wątpliwości i niezmiennie takie postulaty popieramy.

Jednak zdaniem radnych Targówka sposobem na rozwiązanie wszystkich tych kwestii jest budowa nowych dróg i rozbudowa istniejących. Mało tego, zdaniem radnych powinno budować się nawet drogi, których istnienie jest pozbawione sensu oraz takich, które zaburzą układ komunikacyjny Warszawy czyli: „nie ważne co i jak, byle tylko budować”. Negatywne skutki powstania takich inwestycji będą odczuwalne przez lata, a nawet dekady


Mówimy tutaj o budowie Trasy Świętokrzyskiej, która w obecnym kształcie zniszczy jeden z dwóch parków na Pradze Północ oraz zablokuje rozbudowę terenów Szmulek i Michałowa, a dodatkowo zakłóci układ komunikacyjny który jest planowany w Warszawie, czyli domknięcie obwodnicy Śródmieścia.



Radni Pragi Północ zauważyli problemy, które spowoduje budowa Trasy Świętokrzyskiej i jeszcze w poprzedniej kadencji przegłosowali przeprojektowanie drogi do kształtu ulicy miejskiej z ominięciem terenów Parku. Swoją decyzję powtórzyli w tym miesiącu wzywając do jak najszybszego przeprojektowania tej inwestycji. Dzięki budowie drogi miejskiej tereny leżące przy Trasie mogłyby zostać przeznaczone pod zabudowę komercyjną i dzięki temu, być może, mieszkańcy Pragi i Targówka mieliby bliżej do pracy. Realizując zły projekt, jaki jest forsowany od kilku lat, skazujemy te tereny na pozostanie nieużytkami.

W czyim interesie są te decyzje?

Radni Targówka twierdzą, że w interesie całej dzielnicy. Niestety, gdy popatrzymy na plan miasta i plan tej inwestycji to poprawa, jedynie w małym stopniu, nastąpi tylko dla nowych mieszkańców dzielnicy Targówek. Chodzi o zamieszkujących niedawno powstałe , osiedle mieszkaniowe na Elsnerowie przy stacji Warszawa Zacisze. Pozostali mieszkańcy Targówka (Bródna, Zacisza, Targówka Mieszkaniowego) utkną w korkach na dojazdach do tego fragmenty trasy, gdyż drogi dojazdowe pozostaną w niezmienionym przekroju.

Według prowadzonych niedawno badań w Warszawie prawie 70% mieszkańców korzysta z transportu publicznego (52% z nich codziennie, a 17% minimum raz w tygodniu). Tymczasem samochodem po Warszawie na co dzień porusza się tylko 11% mieszkańców, a minimum raz w tygodniu ok. 23% z nich. Co trzeci ankietowany mieszkaniec Warszawy w ogóle nie korzysta z samochodu.

Niestety poruszający się na co dzień samochodami są bardzo „głośni”. Z wypowiedzi niektórych radnych podczas sesji Rady wnikało , że te osoby nie widzą świata poza samochodem. Rządzący, nie chcąc narazić się użytkownikom samochodów, poświęcają interes ogromnej rzeszy swoich wyborców dla podniesienia komfortu tej mniejszościowej grupy. Ciekawi jesteśmy co Radni powiedzą kierowcom, gdy Trasa powstanie, a efekty pozytywne będą minimalne, i np. czas dojazdu do pracy ulegnie niewielkiemu skróceniu. Bardziej prawdopodobne jest, że przez zwiększenie zapotrzebowania na transport na lewą stronę Wisły i przy braku miejsc pracy na Targówku Przemysłowym ten czas może się wydłużyć. Czyli, że wydamy setki milionów złotych na budowę drogi, zniszczymy Park, spowodujemy zablokowanie rozwojowe sąsiadujących terenów, a efekty będą żadne. Czy to polska specjalność, że najpierw musimy się sparzyć, żebyśmy dopiero wtedy stwierdzili, że był to błąd? Niestety wtedy będzie już zbyt późno, pieniądze zostaną wydane, a drogi nie będzie można zmienić. Dziś jeszcze można ją przeprojektować, a zmiana złej decyzji będzie najtańsza, bo etap projektowania jest etapem najtańszym i najprostszym z całej inwestycji. Zdaje się, że radni o tym nie pamiętają.

Nie zauważają też, że dodatkowo Trasa w obecnym kształcie zniszczy tereny położone przy ulicy Nowo Ziemowita, w tym część zabudowy mieszkaniowej. Również tam zostaną wycięte drzewa. Czy na pewno ta inwestycja jest w interesie Targówka? Czy wszyscy mieszkańcy Targówka tak ochoczo ją popierają, jak starają się wmówić mieszkańcom Warszawy tamtejsi radni?

Czyżby to była amnezja?

Nie można zaprzeczyć, że układ komunikacyjny Targówka dla obecnego ruchu samochodowego jest niewydolny. Ilość pojazdów, które wjeżdżają do dzielnicy oraz poruszają się po niej jest zbyt duża. Tu przechodzimy do bardzo ważnej kwestii, o której nie chcą pamiętać lub zapomnieli radni dzielnicy Targówek. Skąd te samochody tam się wzięły? Targówek dusi się w korkach między innymi przez takie błędne decyzje, jak zablokowanie budowy linii tramwajowej na Białołękę na ul. Świętego Wincentego, czy rozbudowę mieszkaniową Targówka Fabrycznego, przy braku rozwoju miejsc pracy w dzielnicy. 


Mieszkańcy wschodniej Białołęki, zamiast mieć możliwość szybkiego dotarcia do Centrum tramwajem są zmuszani do poruszania się samochodami (autobusy stoją w tych samych korkach więc wiele osób woli jechać własnym pojazdem). Wszyscy Ci mieszkańcy, nie mający miejsc pracy w swojej dzielnicy, jadąc na drugą stronę Wisły, w dużej część wybierają transport indywidualny. Olbrzymi ruch, który przetacza się przez Targówek, a który jest spowodowany błędnymi decyzjami rządzących, wlewa się następnie na Pragę. Tam nie ma ujścia, bo nie ma cały czas obwodnicy Śródmieścia i to powoduje jeszcze większe korki. Radni chcą jeszcze bardziej zwiększyć natężenie tego ruchu w kolejnych dzielnicach, np. na Powiślu, budując wielką Trasę przelotową (i to z ekranami akustycznymi), która nie ma ujścia bo na jej końcu jest wąska uliczka Tamka…

Radni twierdzą, że chcą tylko dojechać do Dworca Wschodniego albo do Wybrzeża Szczecińskiego. Jednak, gdzie te wszystkie samochody mają zamiar zaparkować? Na ironię zakrawa fakt, że jeden z radnych chciał POSZERZAĆ ulicę Świętokrzyską, chyba zapominając o tym, że ulica Tamka ma tylko jeden pas... 

Wtorkowe głosowanie to kolejna zła decyzja radnych Targówka, która nie tylko negatywnie wpłynie na natężenie ruchu komunikacyjnego w dzielnicy, ale też antagonizuje sąsiadów. Działając wspólnie dla wspólnego dobra – byłaby możliwość osiągnięcia dużo lepszych efektów (należy np. optować za budową obwodnicy Śródmieścia). Dlaczego radni Targówka nie starają się o budowę tramwaju, na który w obecnym projekcie Trasy jest tylko rezerwa?


Jakie jest rozwiązanie?

Zdaniem ekspertów urbanistów jedynym sensownym rozwiązaniem dla regionu Targówka na poprawę sytuacji transportowej jest zdecydowane postawienie na transport miejski (czego domagają się także w pierwszej kolejności mieszkańcy w cytowanym na początku badaniu), a także budowa biur (miejsc pracy) w pobliżu miejsc zamieszkania, czyli również w dzielnicy Targówek.

To od rządzących należy wymagać więcej, wymagać aby dostrzegali szerszy kontekst niż przeciętny Kowalski i aby kreowali prawidłowe postawy wśród swoich wyborców. Niestety wymaga to też zdecydowanych i odważnych decyzji. Dlatego mamy nadzieję, że radni i rządzący Targówka pokażą, że potrafią podejmować decyzje służące wszystkim, a nie tylko nielicznej grupie zmotoryzowanych. Wymagałoby to postawienia na zabudowę biurową na obecnych nieużytkach Targówka Fabrycznego oraz promowanie komunikacji publicznej. Mamy nadzieję, że jeszcze nie jest zbyt późno i że deweloperzy nie wykupili tam jeszcze wszystkich terenów pod budowę mieszkań, co jeszcze bardziej pogorszyłoby komfort życia obecnych mieszkańców, o czym pisaliśmy wcześniej.


Działajmy wspólnie

Uważamy, że władze dzielnicy Targówek, zamiast cały czas wchodzić w spory z sąsiadami, powinny starać się dążyć do porozumienia z nimi. Dzielnice po lewej stronie Wisły potrafią to robić. Tam prowadzone są sensowne inwestycje. Dla naszej części Warszawy, takim wspólnym działaniem powinno być wystąpienie władz dzielnic Pragi Północ, Targówka, a także Pragi Południe o jak najszybszą budowę wschodniej części obwodnicy Śródmieścia - o to wspólnie powinniśmy walczyć.

Mamy nadzieję, że sprawa budowy obwodnicy będzie początkiem dialogu między naszymi dzielnicami (czego niestety zabrakło podczas wtorkowej sesji). 


Być może radni Targówka będą zainteresowani udziałem w specjalnym pokazie filmu „Ludzki Wymiar”, przeznaczonym dla radnych, ale też dla mieszkańców dzielnicy Targówek, tak aby wspólnie porozmawiać o PRZYCZYNACH problemów dotykających całe nasze Miasto.

czwartek, 7 listopada 2013

Spotkanie z Janem Gehlem - film "Ludzki wymiar"

Za nami projekcja filmu "Ludzki wymiar" oraz debata z udziałem duńskiego urbanisty Jana Gehla, czyli 3 godziny interesującej dyskusji na temat jakości życia w mieście. Był też czas na chwilę refleksji nad tym, w jakim kierunku zmierza Warszawa.


Wszystkie miasta, w których Jan Gehl pracował, podjęły odważną i zdecydowaną decyzję. Przyznały priorytet komunikacji zbiorowej, rozwinęły infrastrukturę rowerową, przeznaczyły więcej przestrzeni dla pieszych.

Przykłady przekształceń Nowego Jorku, Melbourne czy Kopenhagi stanowią tu cenną analizę, a właściwie zbiór gotowych rozwiązań przy tworzeniu miasta przyjaznego człowiekowi. Oby nasi rządzący zechcieli czerpać inspiracje z doświadczeń profesora, bo to od ich zaangażowania i chęci współpracy zależy jakość naszej wspólnej przestrzeni.
Jak powiedział Grzegorz Piątek, naczelnik Wydziału Estetyki - "Kiedy w miastach problemem były choroby zakaźne - władze miasta podejmowały decyzję o budowie kanalizacji. Dziś problemem miasta są choroby cywilizacyjne - i to właśnie władze miasta poprzez swoją politykę powinny im przeciwdziałać".

Architekt Krzysztof Domaradzki zwrócił uwagę, iż wiele rzeczy zostało już w Warszawie opracowanych, natomiast brakuje dobrej wymiany informacji na ten temat. Naszym zdaniem ogromne pole do popisu jest po stronie Centrum Komunikacji Społecznej i jej nowego dyrektora Jarosława Jóźwiaka. Ciekawe jest, że wiele dokumentów w Warszawie jest zgodnych z zaleceniami profesora Gehla - np. Strategia Komunikacji. Zakłada ona uprzywilejowanie komunikacji publicznej, natomiast należy ją tylko realizować i tego oczekujemy od rządzących miastem.

Miejska aktywistka Joanna Erbel zadała bardzo trafne pytanie duńskiemu gościowi – „jak dotrzeć do rządzących z postulatami tworzenia miast dla ludzi, uspokojenia ruchu samochodowego”. Profesor Gehl zwrócił uwagę na bardzo ważną rzecz. „Należy mieć dane i ekspertów. Tak, aby móc dyskutować na konkretne argumenty ze zwolennikami samochodów”. Naszym zdaniem jest to bardzo cenny pomysł i ruchy społecznikowskie w mieście powinny mieć oparcie wśród kadry Profesorskiej. Ciekawe, która uczelnia w Warszawie stanie się taką kuźnią ekspertów dla idei „miast dla ludzi”? Może znacie jakichś kandydatów?

Dodatkowo naszym zdaniem należy pokazywać spójny front w rozmowach z władzami. Tak, aby włodarze, którzy w większości sami jeżdżą niestety wyłącznie samochodami rozumieli, że wolą mieszkańców Warszawy – czyli ich wyborców, jest stworzenie tutaj miasta przyjaznego dla ludzi. Użytkownicy samochodów są bardzo „głośni” i ich głos dociera do ratusza – dlatego Warszawa wydaje tyle pieniędzy na rozbudowę dróg – a jak widać efekty są żadne, korki są coraz większe (link). Zwolennicy „miast przyjaznych dla ludzi” i zrównoważonego rozwoju środków transportu, powinni się jednoczyć, aby pokazywać rządzącym, że również w ich interesie jest dbanie o komfort mieszkańców.

Dziękujemy serdecznie profesorowi za przybycie do nas. Mamy nadzieję, że temat "miasta dla ludzi" wpisze się na stałe w program pracy naszego ratusza. Na osłodę dla tych, którzy nie mieli czasu zobaczyć filmu, zdradzimy małą tajemnicę - 11 grudnia w kinie "Praha" będzie można zobaczyć
"Ludzki wymiar"Poniżej dwa krótkie filmy dotyczące uspokojenia ruchu. Co się dzieje gdy rozbudowuje się drogi w centrach miast – nam sytuacja przypomina wąskie uliczki na Starej Pradze, które są zapchane samochodami do granic możliwości.



Przykład ulicy przyjaznej ludziom w Kopenhadze – mieście profesora Gehla.



Trailer filmu "Ludzki wymiar"