piątek, 2 sierpnia 2013

Jak długo będziemy jeszcze czekać i patrzeć na walące się komunalne rudery ???????

Miasto Stołeczne Warszawa nie wyremontowało od czasów II Wojny Światowej przez ponad 70 lat ani jednej kamienicy w naszej części Pragi - na Michałowie. Dlaczego wspólnoty mieszkaniowe i spółdzielnie potrafią sprawnie remontować budynki, a bogata Stolica utrzymuje swój komunalny majątek w stanie rozpadu i katastrofy budowlanej?
Jak długo będziemy jeszcze czekać i patrzeć na walące się komunalne rudery???????  

Z radością witamy kolejny wyremontowany budynek - Otwocka 5 - to budynek zarządzany przez wspólnotę mieszkaniową.

  

Dla kontrastu sąsiedni fragment elewacji komunalnego budynku Otwocka 7.



Tak wygląda elewacja kamienicy Łochowska 44, przejętej przez wspólnotę mieszkańców...


... a tak komunalna kamienica Łochowska 52.


Cieszy oczy elewacja budynku przedwojennej spółdzielni na Grajewskiej 2.


Odwracamy się - a naprzeciw obraz komunalnej nędzy i rozpaczy.


Zerkamy na drugą stronę ulicy Siedleckiej - a tam nowa elewacja budynku z nr 56 (wspólnota).


A po drugiej stronie pod nr 39 "komunałka" zarządzana przez nasze kochane Miasto Stołeczne Warszawa.


Idziemy ulicą Siedlecką na południe - tu cieszy oko ładnie odnowiony budynek Siedlecka 23 (wspólnota mieszkaniowa).


Radość trwa krótko - obok same komunalne rudery.


Nie inaczej jest na Jadowskiej - odnowiona Jadowska 5 - to wspólnota oczywiście...


...i prawie naprzeciwko komunalna Łomżyńska 29.

 

Rekordy zaniedbania i opuszczenia bije komunalna kamienica przy Kawęczyńskiej 26.
Łatwo zgadnąć kto nią zarządza - oczywiście Zakład Gospodarowania Nieruchomościami Praga Północ.

7 komentarzy :

FN pisze...

Nie remontują, bo boją się, że zaraz po wyremontowaniu nagle znajdzie się właściciel.
Takie przypadki zresztą już miały miejsce.

Oczywiście mówię o czasach współczesnych, bo dlaczego za PRL'u tego nie robiono... to nie sposób teraz wyrokować.

tomek pisze...

A co w tym właściwie złego, że Miasto wyremontuje, a potem odda, skoro eksploatowało cudzy majątek przez 60 lat nie ponosząc żadnych kosztów remontów? Czy z powodu ryzyka zgłoszenia roszczeń do budynku najemcy komunalni mają mieszkać w cuchnących norach? Miasto powinno przeprowadzić remonty i co najwyżej obciążyć kosztami remontu hipoteki budynków. Problem walących się ruder komunalnych dotyka też otoczenia - przez to cała okolica uznawana jest za nieatrakcyjną do mieszkania i inwestowania.

FN pisze...

Jestem chyba ostatni który sprzeciwiałby się takim remontom.
Choćby dlatego, że gdyby miasto sukcesywnie remontowało owe kamienice, to teraz gdy moją odzyskał właściciel, mieszkałbym w odremontowanej a nie w ruderze.

Takie są jednak realia, że nikt nie chce inwestować w coś co może mu się nie zwrócić.
Do tego dochodzi ogólny brak pieniędzy, o którym zewsząd słychać i już mamy obraz sytuacji.

tomek pisze...

Miasto to nie spółka, a samorząd miejski to nie kapitalista. Urzędnicy musza wreszcie zrozumieć, że mają działać dla dobra wspólnego, a nie dla "zwrotu z inwestycji".
Nie dajmy się też zbywać stałym argumentem o braku pieniędzy. Fundusze są - jest kwestią przyjęcia priorytetów na co zostaną wydane. Remont budynków komunalnych nigdy do miejskich priorytetów nie należał.

Rachael pisze...

Cool!

Anonimowy pisze...

No tak, ale jest też dużo kamienic, co do których nie ma żadnych roszczeń, a mimo to nie są remontowane. Skoro wykupienie jednego mieszkania powoduje automatycznie powstanie wspólnoty mieszkaniowej i wtedy praktycznie natychmiast można kamienicę wyremontować, to oznacza, że tu nie chodzi o powrót właścicieli, tylko o kasę z funduszy remontowych, która pewnie znika w tajemniczych okolicznościach. A co dzieje się z takim funduszem, gdy zjawia się właściciel? Skoro miasto korzysta z tych budynków, to powinno o nie dbać. W wielu z nich nie ma ogrzewania, rury zimą zamarzają, woda wlewa się do mieszkań przez dachy. Jak można nie robić żadnych inwestycji od czasów wojny??? przecież miasto nawet palcem nie tknęło tych kamienic, nadal są na nich ślady po kulach, w wielu mieszkaniach są jeszcze chyba przedwojenne okna. Jedyne, co miasto robi, to stawia kolejne daszki nad chodnikami, gdy cegły zaczynają odpadać albo balkony zaczynają się skruszać. To jest skandal po prostu.

Anonimowy pisze...

Z tym, że taki wygląd budynków wpływa negatywnie, bo czyni okolicę nieciekawą i odstrasza inwestycje, to bym polemizował... Im okolica nieciekawsza, tym zabytki bezpieczniejsze - nie chciałbym żeby na Szmulki był taki apetyt inwestycyjny jak np. na Mirów :)
Także w tym aspekcie zaniedbany wygląd budynków może być "dobrą wadą" jakkolwiek to zabrzmi...

A co do remontów przytoczonych na zdjęciach - kamienice z Łochowskiej 44 i 47 (Otwocka 5), oraz na Grajewskiej 2 wyglądają rzeczywiście modelowo, wzorcowo. Żadnych zmian, tylko pieczołowite odnowienie stanu przedwojennego.
Mam tylko pewne zastrzeżenia co do Jadowskiej 5 - wygląda świeżo, czysto, ale po co przemurowali wstęgowe okno klatki schodowej, dzieląc je w dodatku na takie małe okienka, typowe dla bloków z lat 50-tych? Mieli piękną, nowoczesną, modernistyczną czynszówkę tuż sprzed wojny, jakiej nie powstydziłyby się Saska Kępa czy Mokotów, a zrobili bloczek. Wygląda to tym bardziej głupio, że jej bliźniaczka - bodaj 5A (ta komunalna) przy identycznym, lustrzanym wręcz podziale elewacji różni się tylko (albo aż) tym jednym, kującym w oczy szczegółem. Po co to zrobili? Zbyt widno było, czy mycia za dużo?...