poniedziałek, 8 stycznia 2018

Zapomniany świat na tyłach Grajewskiej

Grajewska - jedna z najbardziej kameralnych ulic Pragi, z ogromnym potencjałem. Z każdym rokiem pięknieje. To na Grajewskiej zaczynaliśmy naszą publiczną działalność walcząc o odnowienie przyulicznej zieleni, rozjeżdżanej przez samochody. Efekt udany - solidne płotki chronią specjalne nasadzenia, które są zielone okrągły rok.


Ulica przechodzi zmiany - po odnowieniu Grajewskiej 2, ZGN udanie wyremontował kamienicę pod "czwórką", a w ubiegłym roku odnowioną fasadę zyskał budynek wspólnoty pod nr 6/8. 


Są oczywiście miejsca do poprawy, choćby zarządzane przez ZGN budynki vis-a-vis "czwórki".


Być może za jakiś czas nastąpi remont Łochowskiej 54, administrowanej przez ZGN modernistycznej kamienicy, znajdującej się na końcu odnowionego fragmentu Grajewskiej. 


Fasada Grajewskiej wygląda więc przyzwoicie. Gorzej za osłoną kamienic - tam trafiamy do zapomnianego świata błota, śmieci i zdegradowanej przestrzeni. Wystarczy zboczyć z asfaltowej ulicy przy nowym budynku Avii.



Początek jeszcze nie szokuje, ot wiata śmietnikowa, wokół której porozrzucane są śmieci. Pytanie, czemu nikt ich nie sprząta? Dalej już gorzej.


Błoto, po którym jeżdżą samochody i chodzą mieszkańcy. A wystarczyłoby wyłożyć tę drogę ażurowymi płytami. Po obu stronach administrowane przez ZGN garaże. Niektóre od dawna nie używane, i nawet nie wiadomo, co dzieje się z najemcami...




Pozostałe garaże, zamiast mieścić samochody, których przybywa na ulicach, służą do gromadzenia śmieci (również tych z remontów mieszkań komunalnych), można w nich znaleźć posłania bezdomnych, czy po prostu - podpalone - "zniknęły" z przestrzeni Pragi...





Przestrzeń wokół również jest zamieniane w dzikie wysypiska, gdzie leżą m.in. resztki armatury sanitarnej oraz okna wymontowane z komunalnych mieszkań. Po raz kolejny pojawia się pytania, dlaczego nikt tego nie sprząta... Czy ZGN nie sprawdza, co firmy remontowe robią z usuwanymi drzwiami, czy oknami?



Do niedawna stał tu też porzucony samochód, który po kilkunastu interwencjach Krzyśka Michalskiego z naszego stowarzyszenia udało się w końcu usunąć. Dalej widać błoto, kilka garaży w lepszym stanie i miejsce po usuniętych, które można byłoby uzupełnić kolejnymi boksami i je wynająć. Tyle osób szuka garaży na Pradze...





Idziemy dalej, aby wyjść przez bramę kamienicy pod numerem czwartym. Szkoda, że wraz z jej remontem nie ucywilizowano podwórka, które służy za dziki parking...




... nie zamontowano domofonu, czy zamykanej bramy (kiedyś budynek w taką bramę był wyposażony).



Na te mankamenty zwracaliśmy uwagę już przez 3 laty. Tak czy inaczej zainterweniujemy w sprawie tego terenu. Zamiast być dzikim śmietniskiem, mógłby lepiej służyć wszystkim mieszkańcom.

Brak komentarzy :