wtorek, 14 stycznia 2014

Śmieciowy szmaciany biznes

Jakiś czas temu na naszym facebookowym profilu pisaliśmy o dzikich wysypiskach na Michałowie i Szmulkach, braku koszy na śmieci na wielu ulicach oraz braku zdecydowanych działań naszej Dzielnicy w tym zakresie. 
Dodatkowo zapowiedzieliśmy przybliżenie tematu wszędobylskich pojemników na odpady tekstylne, które "przyozdabiają" krajobraz nie tylko Warszawy, ale wielu innych polskich miast, co też niniejszym czynimy. 

Skąd się te pojemniki w ogóle wzięły na ulicach Warszawy? Na prawie każdym z nich przyklejona jest duża naklejka z nazwą Fundacji Eco Textil. Po wpisaniu tej nazwy w Google docieramy do strony internetowej rzeczonej fundacji. Fundacja powstała w 2012 r., zajmuje się głównie pomocą niepełnosprawnym dzieciom, a jej założycielem jest... właściciel firmy Wtórpol ze Skarżyska-Kamiennej, zajmującej się zbiórką odzieży używanej i innych tekstyliów gospodarczych. Z informacji na stronie dowiadujemy się również, że Wtórpol w ciągu 20 lat działalności przekazał ponad 20 mln zł na konta organizacji charytatywnych (nie wymienionych z nazwy). Co by o tym nie powiedzieć, działalność szczytna i godna naśladowania.

Na stronie fundacji znajduje się również dział z informacjami medialnymi o firmie. Są to jednak starannie wyselekcjonowane newsy na temat działalności charytatywnej Wtórpolu. Szukając dalszych informacji o działalności tej firmy wpisujemy w Google hasła "Wtórpol" & "kosze". Na pierwszym miejscu w wyszukiwarce pojawia się ciekawy materiał TVN Warszawa z czerwca ubiegłego roku zatytułowany "Nielegalne pojemniki Wtórpolu mają się dobrze". Czytamy w nim m.in.:

Na ulicach polskich miast stoi kilkadziesiąt tysięcy nielegalnie ustawionych pojemników Wtórpolu. Ustawiane na dziko pojemniki na odzież używaną z widocznym z daleka dużym, kolorowym logo - uśmiechniętą buźką pomimo zgłaszania problemu przez media nadal są ustawiane na osiedlach i ulicach miast. Firma Wtórpol - właściciel pojemników, za dzierżawy działek nie płaci mimo, że zarabia na obrocie odzieżą używaną. Wtórpol od dawna tłumaczy zainteresowanym tematem dziennikarzom, że jest w trakcie reorganizacji, że szuka nowych, legalnych lokalizacji i że stara się zalegalizować, czyli podpisać umowy na dzierżawę i opłacać nielegalnie ustawione pojemniki. Te tłumaczenia to jednak wyłącznie gra na zwłokę, bowiem pojemniki z logo należącej do Wtórpolu fundacji Eco - Textil są nadal ustawiane na dziko w całej Polsce. Zajmują się tym nocami, gdy nikt nie widzi, kierowcy, zatrudniani przez Wtórpol.

Z tłumaczeń Wtórpolu wynika, że część pojemników stawiają pracownicy firm zewnętrznych i to oni odpowiadają za ich niewłaściwą lokalizację. Podobno gdy tylko do firmy trafiają sygnały o źle ustawionych pojemnikach, natychmiast podejmowana jest interwencja.
Pojemniki pojawiają się w wielu miastach i wszędzie wzbudzają pytania po co, za ile, kto na tym zarabia? Przykładowo w Elblągu dziennikarze ustalili, że wiele zebranych ubrań wcale nie trafia do potrzebujących, lecz jest sprzedawanych w sklepach Wtórpolu.

A jak sytuacja wygląda na Pradze Północ? Pojemników jest naprawdę sporo, w niektórych miejscach ustawionych jest kilka obok siebie, ekip je wypróżniających nie widać, część z kontenerów jest zniszczona, a wokół zalegają sterty starych ubrań. Sytuacja zainteresowała jednego z praskich radnych, który kilka miesięcy temu złożył interpelację w Urzędzie Dzielnicy, pytając, czy Wtórpol uzyskał pozwolenie Urzędu Dzielnicy lub Urzędu Miasta na ustawianie pojemników w rejonach stanowiących miejską własność.
W odpowiedzi przedstawiciel Delegatury Biura Gospodarki Nieruchomościami na Pradze Północ odpowiedział, że takiej zgody nie było i że w 2011 r. (sic!) Wtórpol został wezwany do usunięcia pojemników i uprzątnięcia terenu. 
Jak widać po zwiększonej ilości pojemników na terenie Dzielnicy, pismo Urzędu musiało zrobić na Wtórpolu wrażenie ;). Ciekawi nas jak sprawa wygląda z perspektywy Urzędu Miasta i dlaczego nie można skutecznie wyegzekwować usunięcia pojemników, jeśli ustawione zostały nielegalnie?

Żeby było jasne - nie negujemy potrzeby organizowania zbiórek odzieży i prowadzenia z tego tytułu działalności charytatywnej. Negujemy jednak samowolę w ustawianiu tysięcy pojemników zaśmiecających krajobraz polskich miast, stawianych w ilościach wielokrotnie przekraczających potrzeby mieszkańców, w dodatku byle gdzie i pozostawianych bez "opieki".

Na zdjęciach galeria "najpiękniejszych" pojemników na tekstylia na terenie Michałowa. Gwarantujemy, że to tylko część "naszej dumnej kolekcji".


"Samotny" pojemnik "ozdabiający" posesję Siedlecka 58 (pod tym numerem mieści się dzikie wysypisko)


"Śliczne" pojemniki dumnie prezentujące się na tle zabytkowej Bazyliki Najświętszego Serca Jezusowego na Michałowie (widok od ul. Siedleckiej)


"Rozpruty" pojemnik przy kamienicy Kawęczyńska 68


Kolejny "samotnik" na tle kamienicy na Łomżyńskiej 31


"Ozdoba" Siedleckiej 25


Pojemnikowy "las" pomiędzy Siedlecką, Folwarczną i Kawęczyńską


Dla kontrastu równo stojące pojemniki innej firmy na Łochowskiej 17

KMI

1 komentarz :

Anonimowy pisze...

Tak samo jest w innych miastach. Te kontenery zastawiaja miejsca do parkowania, niszcza trawniki i zniszczone wygladaja okropnie. Wtórpol ustawia je bez pozwolen i za nie nie placi. Ja też uwazam, ze takie pojemniki sa potrzebne, ale trzeba je oplacac i dbac o porzadek. Na tych zdjeciach widac, ze ta firma znowu zaciera slady, bo zakleja wielkie, kolorowe logo nowym. Kontenery podobno przemalowuje powolutku na zielone i teraz bedzie znowu mowic, ze to nie jej, chociaz zawartosc zabiera wlasnie Wtorpol.