sobota, 7 czerwca 2014

Dom nad Rozchodnikiem - koniec 2 lat prowizorki wokół budynków?

Kwiecień 2012 r. Działka między ulicami Grodzieńska i Białostocką. Wielka feta, łzy szczęścia, warszawskie VIP-y, senator, samorządowcy, władze Dzielnicy, Pani Prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz, wielu mieszkańców oraz przedstawiciele świata mediów. 

Powodem takiego zgromadzenia było oddanie do użytku "Domu nad Rozchodnikiem", pierwszej po 1989 r. mieszkaniowej inwestycji komunalnej na Pradze Północ. Kompleks budynków nawiązujących do międzywojennego modernizmu zaprojektowali architekci z pracowni Kontrapunkt V-Projekt. Piękna bryła, klinkiery zdobiące elewację, plac zabaw dla dzieci, kilkadziesiąt mieszkań i wielu mieszkańców, którzy długo musieli czekać na wymarzone M.

Poniżej zamieszczamy filmik z uroczystości otwarcia, który na swoim kanale w serwisie YouTube opublikowała dzielnica.



Dom nad Rozchodnikiem (dla niewtajemniczonych rozchodnik to ziele, które dawniej umieszczano w fundamentach wierząc, że jego moc zapewni dobrobyt mieszkańcom oraz będzie chronić dom przed burzą) od momentu oddania go do użytku przykuwał uwagę mediów. Oprócz pozytywnych relacji, jak ta z otwarcia, nie brakowało również dziennikarskich szpilek celnie godzących w inwestora, czyli miasto. Warto przypomnieć, że kilka dni po wizycie na Pradze Pani Prezydent z elewacji zaczęły odpadać klinkierowe płyty. 


Nas zainteresowała inna kwestia związana z tą inwestycją. Otóż lata mijały, najpierw 2012 r., potem 2013 r. i kilka miesięcy obecnego, a Dom nad Rozchodnikiem wciąż był otoczony obskurnym ogrodzeniem z płyt wiórowych. Taka sytuacja mogła być jeszcze dopuszczalna wiosną 2012 r. (trwały pośpieszne prace wykończeniowe), ale nie dwa lata po zasiedleniu budynków lokatorami.




Zdjęcie z początku czerwca 2014

Zaczęliśmy pytać. Wiceprezydenta Michała Olszewskiego nadzorującego prace Biura Polityki Lokalowej, członków Zarządu Dzielnicy Praga Północ, radnych. Wskazywaliśmy, że sytuacja, jaka panuje wokół budynków jest niedopuszczalna, a inwestycja, która miała ożywić bardzo zaniedbany kwartał ulic, coraz bardziej się degraduje (i to w przeciągu 2 lat od zasiedlenia budynków lokatorami). Nie wiemy, jak obecnie wyglądają mieszkania w środku, ale z zewnątrz budynek nosi ślady licznych zniszczeń i brakowań.





Na ostatnim zdjęciu widać wybrakowane lampy ogrodowe, pozbawione żarówek i kloszy (lampy widać też na filmie z 2012 r.). Warto zwrócić również uwagę na wyjątkowo nisko położone mieszkania parterowe. Ich złe zaprojektowanie nastręcza wielu problemów osobom w nich mieszkającym (kwestie bezpieczeństwa, zakłócanie spokoju itp.). Degradacji uległy również urządzenia na placu zabaw.

Po kliku miesiącach od naszego publicznego apelu udało się w końcu usunąć ogrodzenia z dykty szpecące teren wokół budynków. W ubiegłym tygodniu robotnicy rozebrali ogrodzenie i... pozostawili na miejscu płyty ułożone w stos. Mamy nadzieję, że zostaną usunięte, a teren wokół nieruchomości zostanie uporządkowany.





Chcielibyśmy, aby ta bądź co bądź ciekawa inwestycja w przyszłości bardziej przypominała budowlę z wizualizacji udostępnionych na stronie wykonawcy robót.




Wiele zależy również od samych mieszkańców. Jeśli nie nauczą się dbać o przestrzeń, w której przebywają, społecznicy, czy urzędnicy nie będą ciągle robić tego za nich.

KMI

Brak komentarzy :