- Niejednolita prędkość (30 km/h) na całej długości ulicy to efekt prac miejskiego inżyniera ruchu, który odrzucił projekt wprowadzenia takiego limitu prędkości na początkowym odcinku ulicy (za który odpowiada miasto). Tym samym na odcinku zaledwie kilkudziesięciu metrów nadal obowiązywać będzie prędkość do 50 km/h. To jedna z najdziwniejszych decyzji dotyczących remontu.
- We wtorek odbyła się specjalna komisja (odbiorowa?), która zajmowała się sprawami remontu. Szkoda, że nikt z Urzędu nie zaproponował udziału w posiedzeniu przedstawicielom mieszkańców :(
- Wciąż bez odpowiedzi pozostaje sprawa zniknięcia zabytkowego bruku z wjazdów bramnych - w materiale telewizyjnym pada kwota ponad 20 EURO za jedną taką przedwojenną kostkę oraz sugestia, aby baczniej się przyjrzeć tej sprawie.
Tymczasem na ulicy realizowane są kolejne mniejsze lub większe poprawki. Dostawiono m.in. dwa brakujące słupki na chodniku przy WSM, o co wnioskowaliśmy (aby nie mogły nań wjeżdżać samochody, co w studenckie weekendy było bardzo prawdopodobne).
Strzałkami oznaczono miejsca dostawienia nowych słupków
Miejsce na wysokości WSM, gdzie jeszcze należałoby dostawić słupek
Niezgodna z przepisami szerokość chodnika na fragmencie przy WSM. Dlaczego nie przesunięto słupków w kierunku pasa jezdni, wie tylko Zarząd Dzielnicy i wykonawca. Po prawej szeroka przestrzeń dla samochodów.
W ramach prac dodatkowych wykonywany jest też remont krótkiego, liczącego ok 50 metrów długości odcinka ulicy Wojnickiej - równe chodniki z płyt i nowa nawierzchnia ulicy z kamiennych kocich łbów (miejmy nadzieję, że lepiej ułożonych niż na wjazdach Kawęczyńskiej, które z kolei czekają teraz na wymianę) zamiast zmurszałych płyt betonowych. Czekamy na realizację kolejnych postulatów, w tym usunięcie mało estetycznego murku na placu przez Bazyliką NSJ i postawienie w zamian stylizowanego słupa ogłoszeniowego.
1 komentarz :
Chodnik przy WSM faktycznie woła o pomstę... Ciekawe, jak to będzie wyglądało zimą. Co roku w tym miejscu z dachu zwisają gigantyczne sople i spadają tony śniegu. Po drugiej stronie ulicy nie jest lepiej. Co prawda teraz samochody studentów nie będą (chyba) w stanie zablokować przejazdu tramwajów, ale za to piesi będą narażeni na niebezpieczeństwo (inwestorowi polecam wyobrażenie sobie stert śniegu z boku chodnika i idącą nim chociażby matkę z dzieckiem w wózku).
Prześlij komentarz