sobota, 11 lutego 2017

Sól nasza powszednia

Kolejna zima i kolejny raz ten sam dylemat: solić ulice i chodniki, czy nie solić? Na Pradze Północ zdecydowanie wygrywa ta pierwsza opcja. Solone są ulice i chodniki, za które odpowiadają ZDM i ZOM (główne ulice, np. Targowa, czy Ząbkowska), ZPTP (71 ulic gminnych o łącznej długości prawie 24 km), a także tereny przed budynkami spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych.



To nie śnieg. To sól - chodnik na ul. Kijowskiej 



Sól na ulicy Kijowskiej

Na posypanych solą nawierzchniach śnieg i lód rozpuszczają się dosyć szybko, jednak stosowanie soli ma swoje negatywne strony. Cierpią zwierzęta (sól wżera się np. w łapy psów), zieleń (sól wnika do gleby), nasze obuwie oraz karoseria samochodów. Szybciej niszczy się również nawierzchnia chodników.



Pokryty solą pas jezdni i przyuliczny trawnik


Trawnik po przesoleniu 


Sól wżera się głęboko w betonowe płyty chodnikowe

Można jednak inaczej. Są w naszym mieście dzielnice gdzie na ulicach gminnych się nie soli lub robi się to sporadycznie. W awangardzie jest Żoliborz, gdzie eksperyment z niesoleniem ulicy Czarneckiego przeprowadzono w 2012 r., rok później akcja niesolenia objęła cały Żoliborz Oficerski, a w kolejnym, na skutek decyzji mieszkańców wyrażonej w konsultacjach społecznych (76% uczestników opowiedziało się przeciwko soleniu ulic) zaprzestano solenia na wszystkich ulicach znajdujących się w gestii władz dzielnicy. Solenia zaprzestano również na części ulic dzielnicowych Śródmieścia, Bielan i Pragi Południe.

Jak walczy się tam z nadmiarem śniegu? Najprościej, jak tylko się da - usuwając go mechanicznie i posypując oblodzone chodniki piaskiem. Istotne jest również to, że tamtejsze władze starają się zachęcać do niesolenia właścicieli prywatnych posesji, czy wspólnoty mieszkaniowe. 

Tymczasem na Pradze głównie solimy, chociaż w budżecie dzielnicy znajdują się zapisy o mechanicznym posypywaniu piaskiem ulic w okresie zimowym i płużeniu. Przedstawiciele jednostek odpowiedzialnych za utrzymanie praskich ulic powołują się przy tym na przepisy, w tym na "Rozporządzenie Ministra Środowiska z dnia 27 października 2005 r. w sprawie rodzajów i warunków stosowania środków, jakie mogą być używane na drogach publicznych oraz ulicach i placach" (którego tekst notabene wymienia na pierwszym miejscu środki niechemiczne, takie jak żwir i kruszywo) oraz argumenty ekonomiczne (solenie jest teoretycznie tańsze od sypania piaskiem). W tym ostatnim przypadku zapomina się jednak o dodatkowych kosztach po zimie, związanych m.in. z rekultywacją zieleni.

Może warto wziąć przykład z Żoliborza i jednak zaprzestać solenia przynajmniej ulic dzielnicowych? Tamtejszy przykład pokazuje, że to rozwiązanie przynosi oszczędności i nie pogarsza bezpieczeństwa pieszych oraz kierowców w okresie zimowym. 

Brak komentarzy :