niedziela, 3 kwietnia 2016

Gdy ciemności spowiją ziemię...

Od kilku tygodni wieczory na ulicach Szmulek i Michałowa wyglądają tak jak na poniższym zdjęciu.


Taka sytuacja jest być może dobra dla miłośników astronomii (w końcu w oświetlonym mieście słabo wypada oglądanie rozgwieżdżonego nieba), ale nie dla pieszych, rowerzystów, czy kierowców - na nieoświetlonych ulicach nietrudno o wypadek. 

Co jest przyczyną takiego stanu rzeczy? Odpowiedź jest prosta - szafa, tak elektryczna szafa na rogu ulic Otwockiej i Łochowskiej, w której znajdują się bezpieczniki do wszystkich latarni ulicznych na Szmulkach i Michałowie. Od kilku tygodni do szafy włamują się młodzi ludzie i raczej dla zabawy, niż z astronomicznych pobudek wyłączają światła. 

Wcześniej takie sytuacje się nie zdarzały, bo szafa była  solidna, niemal pancerna, zamknięta na kłódkę.


Może nie była zbyt ładna, więc drogowcy postanowili ją wymienić i ustawiono takie oto białe częściowo plastikowe cacko. 


Włamanie do nowej szafy i wyłączenie świateł na kilku ulicach jest dziecinnie proste, tym bardziej, że jedyną blokadę do sforsowania nie jest kłódka lecz.... śruba (sic!). Lepsze znów okazało się więc być wrogiem dobrego.


Sprawę wielokrotnie zgłaszaliśmy Straży Miejskiej, a ostatnio napisaliśmy do dzielnicowego pełnomocnika ds. bezpieczeństwa i burmistrzów. Zobaczymy jakie będą efekty. 

Faktem jest, że odszkodowania za złamane, czy skręcone nogi mieszkańców na nieoświetlonej ulicy wypłacane będą z polisy dzielnicy, czyli pieniędzy nas wszystkich, mieszkających i płacących podatki na Pradze.

KMI

Brak komentarzy :