środa, 7 maja 2014

Kolejny teren zielony na Michałowie zagrożony?

Otrzymaliśmy informację, że Budimex wystąpił o warunki zabudowy dla terenu ogródka jordanowskiego u zbiegu ulic Otwockiej i Siedleckiej. Teren co prawda jeszcze nie sprzedany, ale można się spodziewać, że park zniknie. Co prawda ogrodzony, niedostępny, ale stanowi zieloną enklawę na Michałowie. Może ten teren mógłby stanowić rekompensatę za Park przy Kawęczyńskiej, którego ok. połowa zniknie, gdy powstanie Trasa Świętokrzyska?

W każdym razie to kolejna zła informacja jeżeli chodzi o parki i tereny zielone na Pradze Północ, bo jak pisaliśmy wcześniej, miasto odstąpiło od ratowania Parku przy ul. Kawęczyńskiej, a ZMID wystąpił do Wojewody o wydanie zgody na realizację inwestycji - Trasy Świętokrzyskiej. Jeszcze niedawno w jordanku dosadzano nowe drzewa. 







Plan zagospodarowania dla tego terenu ciągle jest projektem. Pisaliśmy o tym tutaj.

Będziemy informować co dalej w tej sprawie. Na razie wypowiedzieć się mają okoliczne wspólnoty mieszkaniowe, choć znając życie to tylko formalność i zdanie mieszkańców niewiele się będzie liczyć...

3 komentarze :

Anonimowy pisze...

mówi się "tereny ZIELENI"!!!!!!

Anonimowy pisze...

To byla działka prywatna i właściciel ma prawo nim rozporządzać wg własnego uznania. Jedynie mają prawo wypowiadania sie i zgłaszania uwag właściciele działek sąsiednich w sprawie projektu zabudowy tej działki odnosnie jego zgodności z prawem budowlanym.

tomek pisze...

To była działka, którą Towarzystwo Salezjańskie otrzymało kiedyś w celu prowadzenia działalności dobroczynnej.Poza tym prawo własności (przynajmniej w cywilizowanych krajach) nie oznacza, że można rozporządzać działką według własnego uznania. Prawo własności nie jest równoznaczne z prawem zabudowy. To w Polsce stosowana jest paranoiczna wykładnia prawa o planowaniu przestrzennym i prawa budowlanego, zgodnie z którą jeśli teren nie jest objęty planem miejscowym wolno na nim budować co się komu podoba. W ten sposób trwale niszczone są tereny, które powinny służyć całej społeczności. I nawet uchwalenie później planu miejscowego nie nie naprawi wcześniej popełnionych błędów.