czwartek, 24 marca 2011

na Pragie-o artykule Karola Jedlińskiego

Dostałam taki oto artykuł (do całości odsyła link w tytule wpisu), jakże dowcipnie ukazujący koloryt Pragi, a raczej powtarzający stereotypy:
"W papę pod Bazyliką
- Byłem w okolicy, tworzyłem utwór dla Salezjanów urzędujących obok Bazyliki Mniejszej na Szmulkach. Przyjechałem do kościoła zaprezentować kompozycję. Zobaczyłem fabrykę przy Otwockiej. Na bramie wisiała kartka „powierzchnie magazynowe do wynajęcia” – wspomina Wojciech Trzciński, właściciel i pomysłodawca modnego przybytku kulturalnego.
Bingo – takiego miejsca szukał, by rozkręcić własny biznes. I tak, związany z Mokotowem geograf z wykształcenia i kompozytor z praktyki, powołał Fabrykę Trzciny. Za swoje, bo żaden bankier, po wizycie na miejscu, nie godził się na kredyt.
- A Fabryka od początku, czyli od 6 lat, przynosi zyski – cieszy się Wojciech Trzciński.
Czyli z Pragi da się żyć, a nie tylko kochać ją miłością bezinteresowną, jak to czynią Katarzyna Figura czy Sonia Bohosiewicz. Ale okolica Fabryki Trzciny pozostała nieciekawa. Na dwustumetrowym odcinku między Bazyliką a centrum artystycznym można spotkać i obejrzeć wiele lokalnych dziwów. Stracić portfel, oberwać w tzw. papę, usłyszeć brzęk tłuczonej szyby samochodowej … Za to w Fabryce zmurszała cegła nie potrzebuje tapety, bo owa zmurszałość, która na nobliwym Mokotowie biłaby po oczach, tu jest atrakcyjna. Ze względu na profil lokalu, tzw. towarzystwo woli swoje placówki. Dla nich zresztą ściany bez tynku, kapliczki i ciemne bramy to codzienność. Oni, prażanie z dziada pradziada, tworzą - wraz z lokalną architekturą - ostatnią warszawską legendę. A ta co i rusz przyciąga nowych."


Ciekawe czy autor przebył piechotą owy 200-metrowy odcinek? Pewnie raczej zamknięty w aucie. Oczywiście na Mokotowie, w Centrum czy na Żoliborzu nie ma dresiarzy ani złodziei ani tym podobnych, cały element znajduje się na Pradze.
A na Pradze rzeczywiście dostawanie w papę i tłuczenie szyb to codzienność, jak tu można żyć? Chyba cudem udało mi się cało przeżyć tu te lata! I to chyba jakiś błąd, że napaść i okraść próbowano mnie w Centrum, a nie tu, na Michałowie...

Fabryka Trzciny jest niestety miejscem zamkniętym, niewiele oferuje mieszkańcom oprócz kiepskiej restauracji i imprez, podczas których samochody (nie z Pragi) rozjeżdżają nasze trawniki. Jedyne co w niej doceniam to Teatr Praga (z przedstawieniami dla dzieci i dorosłych).

Co do stanu budynków - to bije po oczach, a jakże! niestety nie władze Warszawy, które na inwestycje na Pradze poświęcają niewiele środków.
Zmurszała cegła wcale nie jest atrakcyjna, może dla turystów.

1 komentarz :

Łukasz Stolarski pisze...

Szanowny Autor artykuły, pomimo zachęt, nie ma na razie ochoty na podzielenie się z czytelnikami naszego bloga swoim zdaniem na temat komentarza do jego artykułu.

Zatem czekamy na kolejny jego "mądry" artykuł o Pradze, a w tym - o Michałowie.

;)