To chyba najmniejsza praska świątynia. Niewielkich rozmiarów kaplica przyszpitalna znajduje się na terenie dawnego szpitala kolejowego pod adresem Brzeska 12. Dostać się jednak do niej łatwiej od strony Markowskiej.
Zawsze korciło nas by wejść do środka, ale kaplica na co dzień pozostaje zamknięta. Można do niej wejść w zasadzie tylko w niedziele, przy okazji nabożeństwa (msza o 10:00). W Trzech Króli udało się.
O samej kaplicy pw. Najświętszego Serca Jezusowego wiadomo niewiele. Została wybudowana w 1910 r. w stylu neogotyckim z inicjatywy sióstr kanoniczek posługujących w szpitalu.
Zdjęcie lotnicze z 1945 r. z zaznaczoną kaplicą
Obecnie opiekują się nią księża pallotyni z parafii przy Skaryszewskiej (posługiwali dawniej w szpitalu). Jest wpisana do gminnej ewidencji zabytków, a cały teren szpitala dodatkowo do rejestru.
Budynek jest zaniedbany, zarówno na zewnątrz, jak i w środku. Na ścianach widać łuszczącą się farbę i ślady zacieków. Jednak jest szansa na kompleksowy remont.
Kaplica jest niewielka. W środku na powierzchni ok. 30 m kw mieści się ok. 20-25 osób. Ołtarz ustawiony jest w sposób analogiczny do świątyń przedsoborowych, gdy kapłan odprawiał mszę stojąc tyłem do wiernych.
W otworach okiennych absydy i ściany bocznej znajdują się proste, kolorowe witraże.
Ściany kaplicy pomalowane są farbą olejną koloru błękitnego (typową dla szpitali), a deski na sklepieniu pomalowane są na biało. Jednak spod łuszczącej się farby przebijają inne kolory, prawdopodobnie oryginalne.
Posadzka wyłożona jest płytkami ceramicznymi w kolorze biało-czarnym.
Bardzo ciekawy obraz znajduje się w prezbiterium. Przedstawia gorejące serce Jezusa.
Obraz został namalowany w 1957 r. przez zapomnianego dziś malarza, Władysława Pyżykowskiego. Krótką notkę poświęconą artyście zamieściła "Stolica" (nr 4/1974). Możemy się z niej dowiedzieć, że Pyżykowski uczył się w szkole rysunku Piusa Welońskiego, a także Warszawskiej Szkole Sztuk Pięknych pod kierunkiem Miłosza Kotarbińskiego. Pobierał też prywatne lekcje u Wojciecha Kossaka. W 1930 r. Pyżykowski otrzymał I nagrodę na wystawie w Zachęcie.
Oprócz malowania obrazów Pyżykowski zajmował się zawodowo projektowanie mebli.
Nie wiadomo w jaki sposób obraz trafił do kaplicy. Jedna z osób pomagających w służbie liturgicznej twierdziła, że obraz stanowi wotum artysty za odzyskane zdrowie.
Zarówno kaplica, jak i inne budynki znajdujące się na terenie szpitala, stanowią cenne, choć zapomniane zabytki w tej części Pragi. Warto je zobaczyć, szczególnie budynek modernistyczny wybudowany obok kaplicy.
Mamy nadzieję, że z czasem odzyskają dawny blask.