sobota, 14 kwietnia 2018

Kawa, pielmieni i chleb, czyli spacer kulinarno-kulturalny

Wiosna to czas spacerów, więc postanowiliśmy kontynuować tradycję lat ubiegłych i wspólnie z Elizą oraz Magdą z Biura Polityki Lokalowej Urzędu Miasta zorganizowaliśmy kolejny spacer po zakładach usługowych działających na Szmulkach i Michałowie.

Poprzedni taki spacer po pracowniach rzemieślniczych, który odbył się w październiku ubiegłego roku, cieszył się dużym zainteresowaniem, stąd dzisiejsza kontynuacja. Tym razem wybór padł na trzy zakłady, które choć działają w różnych branżach, łączy kultura oraz kulinaria: 3P Kawiarnia i Palarnia Kawy na Tarchomińskiej, Skamiejka na Nieporęckiej oraz piekarnia M. Pozorek na Jadowskiej. Przewodnikiem po okolicy, wprowadzającym uczestników w historię i współczesność tej części Pragi był tradycyjnie Krzysiek Michalski z naszego stowarzyszenia. 

Wycieczka wystartowała z Centrum Kreatywności. Stamtąd jej uczestnicy przeszli ulicą Ząbkowską do Tarchomińskiej. Po drodze Krzysiek opowiedział o najważniejszych inwestycjach realizowanych obecnie w tej części Pragi, a także miejscach, które warto odwiedzić (np. Muzeum Drukarstwa).



Pierwszym punktem spaceru była palarnia kawy i kawiarnia w jednym, którą prowadzi przesympatyczny pan Janusz przy Tarchomińskiej 11.



Pan Janusz opowiadał o swoich początkach na Pradze, a także dzielił się informacjami na temat kawowego biznesu. 




Uczestnicy wycieczki mogli spróbować oryginalnych kaw, a także dowiedzieć się skąd pochodzą ziarna, które pan Janusz na miejscu praży i sprzedaje klientom.




Mimo, że lokal jest niewielki, zachęcamy by wpadać tam na "małą czarną" :)



A tak wygląda kawowe drzewko. Może warto byłoby zasadzić kilka sztuk na Tarchomińskiej, gdy jej przestrzeń zostanie nieco zmieniona i pojawi się zieleń?



Podobne problemy przestrzenne widać zresztą i na sąsiedniej Nieporęckiej...


Na Nieporęcką wycieczka przeszła przez współdzielone podwórko komunalno-wspólnotowe. Krzysiek opowiedział o działalności Gildasa i pracowni Nieporęcka, w tym o inicjatywach kulturalnych realizowanych w przestrzeni ulicy w ostatnich latach.




Następny punktem wycieczki było jedno z naszych ulubionych miejsc na kulinarnej mapie Pragi - Skamiejka. O swoim życiu w Warszawie, kulturze rosyjskiej, działalności Skamiejki oraz o parzeniu herbaty opowiadała przesympatyczna właścicielka, pani Tamara :)





Uczestnicy wycieczki dowiedzieli się również skąd pochodzi nazwa lokalu. Skamiejka to po rosyjsku ławeczka - o czym informuje malowidło na barze.


Ostatnim miejscem, które udało się odwiedzić, była piekarnia przy Jadowskiej, której założycielem był niezapomniany Marian Pozorek. Obecnie interesem zarządza jego wnuk, Sebastian, który oprowadził gości po Muzeum Chleba oraz pokazał piekarnię.








Wśród wielu pamiątek i eksponatów wypatrzyliśmy również jeden z naszych dyplomów, który dostał pan Marian za wsparcie w organizacji "Dni Michałowa".


W piekarni czekała na gości degustacja tradycyjnych wyrobów, wypiekanych na naturalnych zakwasie, bez "ulepszaczy".





Za organizację dzisiejszej wycieczki dziękujemy przede wszystkim Elizie i Magdzie oraz przedsiębiorcom, którzy udostępnili swoje miejsca pracy. Warto ich odwiedzać i korzystać z ich oferty. 

To z pewnością nie ostatnia wycieczka po okolicy. O kolejnych będziemy informować na blogu i facebooku.

wtorek, 10 kwietnia 2018

O wandalu Żorku co naznacza Pragę

Nie wiadomo kim jest, ale chyba mieszka na Pradze. Najczęściej ślady jego bytności można spotkać w rejonie monitorowanego osiedla Kijowska. Niczym przedstawiciel gatunku canis lupus familiaris znaczy teren. Zamiast moczu do znaczenia używa sprejowej farby. Nie przepuści nikomu, co widać w trakcie spacerów po okolicznych ulicach. Przedstawiamy czytelnikom warte pewnie setki tysięcy złotych, jeśli weźmiemy pod uwagę koszty napraw dokonanych zniszczeń, "dzieła" "pseudoartysty" Żorku.


Żorku nie straszna Policja. Potrafi przyozdobić fasadę komisariatu, mimo kamer za plecami.



Niektóre tagi robi od niechcenia... 


...do innych przykłada nieco więcej wysiłku.


Pomogło Żorku miasto dając kolejne ściany do bazgrania...


...oraz RSM Praga, odnawiając część fasad bloków.


Jak wspominaliśmy, monitoring mu nie straszny. 


Nie odpuści rozdzielni elektrycznej...


...ani ławce.




Nie byłby sobą, gdyby nie zostawił śladu na stylizowanych drzwiach.




Nawet biletomaty mu niestraszne.





Śladów bytności tego jegomościa jest więcej. Nie wiemy czy to przeczyta, ale może jego kumple tak. Mówiąc wprost, trudno to nazwać sztuką. Jest to zwykły wandalizm!