W styczniu po raz pierwszy na naszym blogu poruszyliśmy temat metalowych pojemników na odpady Fundacji Eco-Textil (firma Wtórpol ze Skarżyska-Kamiennej), których kilkadziesiąt tysięcy zgodnie z medialnymi doniesieniami zaśmieca krajobraz polskich miast.
Pojemnik na ulicy Polnej w pobliżu stacji metra Politechnika
Jak się okazało, temat zainteresował niektórych radnych na poziomie dzielnicy Praga Północ i na szczeblu Rady Miasta. Do władz naszej dzielnicy i miasta skierowane zostały konkretne pytania dotyczące m.in. tego, czy Fundacja Eco-Textil ma podpisaną z miastem umowę, ile koszy stoi w mieście, jakie środki z tytułu ich ustawienia i dzierżawy terenu wpływają do kasy miasta.
Uzyskane przez radnych odpowiedzi nie mogą satysfakcjonować, co więcej pokazują swoistą bezradność miasta i brak odpowiednich narzędzi wobec zaśmiecania przestrzeni publicznej. Pewność wspomnianej fundacji/firmy jest tak duża, że na ulicach pojawiają się kolejne, zielone pojemniki.
ulica Siedlecka 60, Praga Północ
W odpowiedzi praskiej Delegatury Biura Gospodarowania Nieruchomościami możemy wyczytać m.in., że Firma Wtórpol nic sobie nie robi z wezwań do usunięcia nielegalnych pojemników stojących na gruntach należących do miasta (niektóre wezwania wysłano 2 lata temu (sic!), tutejsza delegatura nie ma środków, aby zlecić usunięcie pojemników oraz że kilka lat temu Zarząd Oczyszczania Miasta "podejmował próbę likwidacji pojemników".
Więcej informacji znajdziemy w odpowiedzi miasta, pod którą podpisany jest wiceprezydent Jarosław Dąbrowski, realizujący w imieniu Prezydenta m.in. zadania z zakresu ochrony i kształtowania środowiska oraz gospodarowania odpadami komunalnymi.
Z pisma dowiadujemy się, że:
- Miasto nie ma podpisanej umowy z fundacją "Eco-Textil", oraz nie prowadzi samodzielnie, ani wespół z innymi podmiotami zbiórki odpadów tekstylnych,
- Jeśli firma chce zbierać odpady tekstylne, to musi podpisać umowę z właścicielem terenu, na którym mają stać pojemniki (umowa jest wymagana niezależnie od tego, czy właścicielem terenu jest miasta, spółdzielnia mieszkaniowa, czy wspólnota),
- Miejskie Biuro Gospodarki Odpadami Komunalnymi nie ma wiedzy nt. liczby pojemników ustawionych w Warszawie, ani na temat wysokości opłat uiszczanych za ich ustawienie,
- Miasto jest świadome samowoli fundacji "Eco-Textil" przy ustawianiu pojemników,
- Dzielnice lub Zarząd Dróg Miejskich mogą nakazać usunięcie pojemników (na Pradze jak widać, to prawie nie działa),
- Biuro Gospodarki Odpadami Komunalnymi rozważa możliwość utworzenia jednolitego i zgodnego z prawem systemu zbiórki odpadów tekstylnych na terenie Warszawy,
- Fundacja "Eco-Textil" działa niezgodnie z ustawą z dn. 14 grudnia 2012 r. o odpadach, która wymaga posiadania przez firmę zezwolenia na zbiórkę i transport odpadów.
Reasumując, miasto wie, że Fundacja "Eco-Textil" zbiera w Warszawie nielegalnie odpady tekstylne, a równocześnie, nic nie można zrobić i kolejne pojemniki pojawiają się na naszych ulicach. Cała nadzieja w determinacji, o czym przekonał się jeden z mieszkańców kilka razy zgłaszając na infolinię 19115 zniszczony kosz na Kawęczyńskiej. Poskutkowało.
KMI