Za nami projekcja filmu "Ludzki wymiar" oraz debata z udziałem duńskiego urbanisty Jana Gehla, czyli 3 godziny interesującej dyskusji na temat jakości życia w mieście. Był też czas na chwilę refleksji nad tym, w jakim kierunku zmierza Warszawa.
Wszystkie miasta, w których Jan Gehl pracował, podjęły odważną i zdecydowaną decyzję. Przyznały priorytet komunikacji zbiorowej, rozwinęły infrastrukturę rowerową, przeznaczyły więcej przestrzeni dla pieszych.
Przykłady przekształceń Nowego Jorku, Melbourne czy Kopenhagi stanowią tu cenną analizę, a właściwie zbiór gotowych rozwiązań przy tworzeniu miasta przyjaznego człowiekowi. Oby nasi rządzący zechcieli czerpać inspiracje z doświadczeń profesora, bo to od ich zaangażowania i chęci współpracy zależy jakość naszej wspólnej przestrzeni.Jak powiedział Grzegorz Piątek, naczelnik Wydziału Estetyki - "Kiedy w miastach problemem były choroby zakaźne - władze miasta podejmowały decyzję o budowie kanalizacji. Dziś problemem miasta są choroby cywilizacyjne - i to właśnie władze miasta poprzez swoją politykę powinny im przeciwdziałać".
Architekt Krzysztof Domaradzki zwrócił uwagę, iż wiele rzeczy zostało już w Warszawie opracowanych, natomiast brakuje dobrej wymiany informacji na ten temat. Naszym zdaniem ogromne pole do popisu jest po stronie Centrum Komunikacji Społecznej i jej nowego dyrektora Jarosława Jóźwiaka. Ciekawe jest, że wiele dokumentów w Warszawie jest zgodnych z zaleceniami profesora Gehla - np. Strategia Komunikacji. Zakłada ona uprzywilejowanie komunikacji publicznej, natomiast należy ją tylko realizować i tego oczekujemy od rządzących miastem.
Miejska aktywistka Joanna Erbel zadała bardzo trafne pytanie duńskiemu gościowi – „jak dotrzeć do rządzących z postulatami tworzenia miast dla ludzi, uspokojenia ruchu samochodowego”. Profesor Gehl zwrócił uwagę na bardzo ważną rzecz. „Należy mieć dane i ekspertów. Tak, aby móc dyskutować na konkretne argumenty ze zwolennikami samochodów”. Naszym zdaniem jest to bardzo cenny pomysł i ruchy społecznikowskie w mieście powinny mieć oparcie wśród kadry Profesorskiej. Ciekawe, która uczelnia w Warszawie stanie się taką kuźnią ekspertów dla idei „miast dla ludzi”? Może znacie jakichś kandydatów?
Dodatkowo naszym zdaniem należy pokazywać spójny front w rozmowach z władzami. Tak, aby włodarze, którzy w większości sami jeżdżą niestety wyłącznie samochodami rozumieli, że wolą mieszkańców Warszawy – czyli ich wyborców, jest stworzenie tutaj miasta przyjaznego dla ludzi. Użytkownicy samochodów są bardzo „głośni” i ich głos dociera do ratusza – dlatego Warszawa wydaje tyle pieniędzy na rozbudowę dróg – a jak widać efekty są żadne, korki są coraz większe (link). Zwolennicy „miast przyjaznych dla ludzi” i zrównoważonego rozwoju środków transportu, powinni się jednoczyć, aby pokazywać rządzącym, że również w ich interesie jest dbanie o komfort mieszkańców.
Dziękujemy serdecznie profesorowi za przybycie do nas. Mamy nadzieję, że temat "miasta dla ludzi" wpisze się na stałe w program pracy naszego ratusza. Na osłodę dla tych, którzy nie mieli czasu zobaczyć filmu, zdradzimy małą tajemnicę - 11 grudnia w kinie "Praha" będzie można zobaczyć "Ludzki wymiar". Poniżej dwa krótkie filmy dotyczące uspokojenia ruchu. Co się dzieje gdy rozbudowuje się drogi w centrach miast – nam sytuacja przypomina wąskie uliczki na Starej Pradze, które są zapchane samochodami do granic możliwości.
Przykład ulicy przyjaznej ludziom w Kopenhadze – mieście profesora Gehla.
Trailer filmu "Ludzki wymiar"
5 komentarzy :
A czy profesor mówił coś o blokowaniu budowy miejskich ulic ze ścieżkami rowerowymi, buspasem i rezerwą pod linię tramwajową? Przyznaliście się, jak antymiejscy jesteście?
Panie Anonimowy - to co Pan nazywa blokowaniem jest walką o budowę właśnie ulicy miejskiej, a nie trasy, która stworzy nowe nieużytki, zniszczy przestrzeń publiczną i zdegraduje ją. Gdzie ten buspas i gdzie ten tramwaj?
Biorąc pod uwagę słowa pani prezydent, że ona już tworzy miasto dla ludzi nawet jak mieszkańcy twierdzą inaczej i to, że wyszła na samym początku filmu raczej nie spodziewam się zmian.
Ta ulica ma być miejska i ma otworzyć na miasto ogromne zdegradowane tereny. Tylko wy egoistyycznie wolicie mieszkać w swoim zacofanym kwartale.
Rozumiem, ze każdy kwartał miejski, w którym jest park i przez który nie przelewa się rzeka samochodów jest "zacofany". To ja poproszę o jak najdłużej trwające "zacofanie".
I serdecznie dziękuję za "ulicę miejską" o szerokości 40 metrów z 4 pasami ruchu i ścieżkami rowerowymi dodanymi na osłodę, otoczoną ekranami akustycznymi.
Prześlij komentarz