To samo chciałoby się krzyknąć u nas, kiedy mieszkańcy ulicy Otwockiej wyrywani są ze snu o szóstej rano przez piekielną maszynę do robienia BUUUUUUU, uruchamianą przez dozorcę szkoły.
Ta maszyna jest przejawem najnowszego trendu w sprzątaniu "powierzchni płaskich". Poza generowaniem hałasu o natężeniu stu decybeli, służy do zdmuchiwania suchych liści i śmieci w inne miejsce - w tym przypadku z chodnika na jezdnię ulicy Otwockiej.
Może po wykonaniu tej odpowiedzialnej pracy, oczywiście opłaconej z naszych podatków, mieszkańcom Otwockiej uda siś jeszcze poranna drzemka?
Nic z tego - oto nadciąga kolejna ekipa - uzbrojona w jeszcze większą maszynę do robienia BUUUUUUUUUUUUU....
Trzeba śmieci z jezdni ulicy Otwockiej zdmuchnąć z powrotem na chodnik!!!
Przy okazji fajnie jest sprawić, aby trujące pyły o wszelkich możliwych średnicach zostały ponownie wzbite w powietrze. Przecież bardzo pragniemy nimi pooddychać.
Kiedy to odpowiedzialne zadanie zostało już wykonane, do walki z ciszą i porannym śpiewem ptaków rusza maszyna do robienia BRRRRRRR...
Maszyna do robienia BRRRRR..., poza tą jedną jakże istotną funkcją, powinna w teorii doczyszczać jezdnię przy krawężnikach. Zamiast tego leje wodę na środek jezdni, bo nikomu nie przyszło do głowy, aby przed rozpoczęciem czyszczenia nie dopuścić do zaparkowania samochodów przy krawężnikach.
Dzień świra, doprawdy, dzień świra.