czwartek, 3 października 2013

Urząd Dzielnicy Praga Północ w roli nowej Pytii - czyli jak odpowiedzieć, żeby niczego nie wyjaśnić

Z Urzędu Dzielnicy otrzymaliśmy w ostatnim czasie 8 (!!!!) pism w sprawie odpowiedzi na nasze postulaty i pytania dotyczące remontu ulicy Kawęczyńskiej.

Dziś prześledzimy wyjaśnienia w sprawie kamienia polnego, którym wyłożono wjazdy bramne.

  1. Pytaliśmy o to, dlaczego wjazdy bramne zostały wykonane z kamienia polnego mimo, że w projekcie budowlanym przewidywano albo zachowanie na nich oryginalnej kostki kamiennej i jej uzupełnienie, albo położenie nowej, regularnej kostki kamiennej.


Najpierw wyjaśnienia Urzędu opierały się na konieczności zachowania oryginalnej nawierzchni znajdującej się na wjazdach pod asfaltem - czyli jak twierdził Urząd - kamienia polnego: 


Po wykonaniu robót rozbiórkowych na wjazdach bramnych stwierdzono pod wierzchnią warstwą asfaltu archeologiczną nawierzchnię z kamienia polnego. [...] Odsłonięcie oryginalnych nawierzchni spod asfaltu jest działaniem prawidłowym pod względem konserwatorskim (pismo z dn. 12.08.2013).

Zgodnie z zapisem w projekcie drogowym wjazdy miały zostać ułożone z istniejącej kostki kamiennej po selekcji, po zdjęciu wierzchniej warstwy asfaltu jednak ... na wjazdach bramowych stwierdzono ... kamień polny. Stołeczny Konserwator Zabytków wyraził zgodę na odsłonięcie oryginalnych nawierzchni spod asfaltu... (pismo z dn. 11.09.2013 r.).

Przedstawiając dokumentację fotograficzną wjazdów sprzed remontu udowodniliśmy, że wbrew treści tych pism, nie zachowano na wjazdach oryginalnej nawierzchni, gdyż, przynajmniej częściowo, wjazdy wykonano nie z kamienia polnego, lecz z przedwojennej regularnej kostki kamiennej tzw. "skandynawki".

Kiedy spytaliśmy co się z ta kostką stało,


wyjaśnienia Urzędu uległy gwałtownej zmianie:
W ślad za pismem w sprawie losu usuniętego w trakcie remontu historycznego, przedwojennego bruku z podjazdów bramowych tzw. "skandynawki"... informuję, iż przedmiotowa kostka została wbudowana jako obustronne obramowanie ... torowiska tramwajowego oraz szyn tramwajowych.

Okazało się więc, że:
  1. Na wjazdach często leżała kostka, nie tylko kamień polny - jak Urząd twierdził uprzednio.
  2. Nie zachowano, wbrew zaleceniom SKZ, oryginalnej nawierzchni wjazdów - w wielu miejscach oryginalną kostkę regularną usunięto, zastępując ją kamieniem polnym.
Mimo naszych wniosków Urząd nie przedstawił dokumentacji odsłoniętych spod asfaltu nawierzchni wjazdów (jeśli była to nawierzchnia archeologiczna, godna ochrony konserwatorskiej, powinna być udokumentowana). Nie przedstawił też inwentaryzacji zdjętych i użytych w innym miejscu materiałów (czyli przedwojennej kostki brukowej).

Musimy więc "na wiarę" przyjąć, że zdjęta z podjazdów bramowych "skandynawka" idealnie uzupełniła braki w nawierzchni torowiska.

Zastanawiamy się czemu służą te pokrętne wyjaśnienia. 
I przychodzą nam do głowy następujące teorie:

Urzędnicy, którym zależało na jak najszybszym zakończeniu remontu, działali głównie w interesie wykonawcy - idąc mu "na rękę". Wykonawca na zmianach projektu mógł zaoszczędzić sporo czasu i pieniędzy:
  • nie musiał szukać na rynku i dokupować drogiego materiału ("skandynawki") na uzupełnienie nawierzchni torowiska i wjazdów bramowych,
  • nie musiał kupować nowej kostki kamiennej na położenie jej na wjazdach - użył kamienia polnego zdjętego w dużej ilości spod nawierzchni ulicy.
Urzędnicy nie panowali nad tym, co działo się na budowie. Na wiarę przyjmowali wyjaśnienia wykonawcy lub wynajętego inspektora nadzoru i przedstawiali je jako własne. Potem plątali się w tłumaczeniach, starając się kryć własną niewiedzę. 

O innych "wyjaśnieniach" Urzędu wkrótce.... c.d.n.
   

2 komentarze :

Anonimowy pisze...

Proponuje wszystkich zwolnić, najpierw zacznijmy od Pani Prezydent, 13 października, wystarczy pójść i wziąć kartę a potem kto jak chce. Jak nie wyjdzie to jeszcze rok się pomęczymy, pozdrawiam

Anonimowy pisze...

czy wiadomo coś ws. poprawek na podjazdach? już kilka razy dziecko prawie wypadło mi z wózka na tych kocich łbach. Przyglądałam się dzisiaj miejscom przy torach tramwajowych, w których miała znaleźć się "skandynawka", ale przyznam, że jej nie zauważyłam.